Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

PIŁKARSKA ŚRODA. Nowa taktyka przyniosła efekt

22.04.2015 19:44 | 0 komentarzy | 5 624 odsłon | Michał Koryczan, Marek Oratowski

Prowadzona po raz pierwszy w tym sezonie przez Roberta Moskala drużyna trzebińskiego MKS pokonała Poprad Muszyna. Także balinianie po siedmiu porażkach wreszcie wygrali, aplikując trzy gole Paszkówce.

0
PIŁKARSKA ŚRODA. Nowa taktyka przyniosła efekt
Napastnik MKS Piotr Witoń uderza na bramkę Popradu. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska

MKS Trzebinia-Siersza - Poprad Muszyna 2-0 (0-0)
1-0 Piotr Witoń (54), 2-0 Bartosz Jagła (83)
Trzebinia: K. Pająk - Sawczuk, Kukla, Jagła - Domurat (88. Sieczko), Kalinowski, Majcherczyk, Mizia - J. Pająk (65. Raźniak), Witoń (85. Piskorz), Giermek (78. Górka)
Muszyna: Duda - M. Dudek, Saratowicz, Oleksy (73. Fabisiak), Orzechowski, Podgórniak, T. Bomba, Janur, Zachariasz, Merklinger, Sobas (58. Maślanka)

Zespół z Trzebini odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w lidze. W środowym, zaległym spotkaniu, prowadzonym przez trójkę arbitrów ze Słowacji, wygrali zasłużenie z Popradem.
Szkoleniowiec MKS Robert Moskal zaskoczył ustawieniem swojego zespołu. Trzebinianie rozpoczęli bowiem spotkanie systemem 1-3-4-3. Trójkę defensorów tworzyli: Paweł Sawczuk, Adrian Kukla i Bartosz Jagła. Etatowy środkowy obrońca Marcin Kalinowski został z kolei przesunięty do drugiej linii.
Decyzje trenera okazały się strzałem w dziesiątkę. Miejscowi zdominowali byłą ekipę Roberta Moskala. Wypracowali sobie sporo znakomitych okazji bramkowych, nie pozwalając przy tym rywalom na zbyt wiele.
Już w pierwszej połowie trzebinianie powinni objąć prowadzenie. Brakowało im jednak skuteczności. Dwukrotnie świetnych szans nie wykorzystał Marcin Giermek, a Piotr Witoń przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Muszyny. Witoń mógł także popisać się znakomitą asystą, ale po ograniu obrońcy podał zbyt mocno do Marka Mizi i ten przestrzelił z kilku metrów.
Dziewięć minut po zmianie stron „żółto-czarni wreszcie objęli prowadzenie. Jeden z graczy gości zagrał piłkę pod nogi Witonia. Ten poradził sobie z obrońcą Popradu i ze stoickim spokojem pokonał w sytuacji sam na sam Macieja Dudę.
Chwilę później wynik mógł podwyższyć Marcin Kalinowski, ale przegrał pojedynek z bramkarzem przyjezdnych.
Rezultat na 2-0 ustalił w 83. minucie Bartosz Jagła. Lewy obrońca MKS odebrał futbolówkę przeciwnikowi i niczym rasowy napastnik skierował piłkę obok Dudy.

- Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. To jest najważniejsze. Bałem się jedynie, bo zaryzykowaliśmy w obronie. Chcieliśmy mieć dużą przewagę z przodu. My musimy bardzo mocno ryzykować. Będziemy tak próbować z każdym po kolei. Jestem zadowolony z gry obronnej całej drużyny. Mimo obaw wyszło to naprawdę dobrze. Tego spokoju pod bramką rywali z drugiej połowy, brakowało przed przerwą, ale myślę, że te mecze będą takie nerwowe. Ja bym chciał, żeby nerwowe były do końca, bo będzie to oznaczać, że wciąż walczymy o coś - mówi Robert Moskal, trener MKS.


Klasa okręgowa - Chrzanów

Orzeł Balin - Dąb Paszkówka 3-0 (1-0)

1-0 Radomir Jarzynka (24), 2-0 Radomir Jarzynka (68), 3-0 Kamil Warzecha (82)
Balin:
Ryszka - Podralski, Żuraw, Zdun Ochmański, Pluta (86. Fudali), Gajos (63. Dulowski), Grabiec, Jaromin, Jarzynka, T. Warzecha (77. K. Warzecha)
Paszkówka:
Janas - Graca (86. Sekuła), Morawa, Dominik, G. Feluś (46. Kowalówka), Wilk, Korzeniowski (63. Wyroba), Stróżyk, Smajek, K. Feluś, Rzeszutko (77. Wołczyk)

Jeszcze raz okazało się, że "okręgówka' jest w tym sezonie wyrównana. Praktycznie każdy może wygrać z każdym. Paszkówka w miniony weekend ograła 2-1 mocny Gromiec. Tymczasem w środę przyjechała do Balina i niewiele miała do powiedzenia. Inna sprawa, że gospodarze zagrali z zębem. Bohaterem meczu niewątpliwie był Radomir Jarzynka. 33-latek w 24. minucie uderzył z dystansu i Orzeł wyszedł na prowadzenie. Drugie trafienie dołożył w 68. minucie, gdy z prawej strony pola karnego przelobował wybiegającego bramkarza. Tych bramek w jego wykonaniu mogło być więcej. Dość powiedzieć, że w sytuacji sam na sam uderzył w golkipera, innym razem ostemplował poprzeczkę, nieznacznie przestrzelił też z półobrotu. Dzieła dopełnił w końcówce młodzieżowiec Kamil Warzecha. Pięć minut po wejściu na plac gry po dokładnym dograniu wzdłuż bramki dopełnił formalności. Goście za mało atakowali skrzydłami. Gdy już mieli okazje strzeleckie, jak szarżujący prawą stroną szesnastki Damian Smajek, na posterunku był Grzegorz Ryszka.

- Wreszcie zagraliśmy skutecznie. Do drużyny wrócił nasz kapitan Tomasz Grabiec, który ostatnio nie wystąpił. Zawodnicy wybiegali tę wygraną, która nastąpiła po siedmiu kolejnych porażkach. Mamy więc powód do radości. Liczę, że zawodnicy wreszcie sie odblokują - skomentował Piotr Szczotka, szkoleniowiec Orła.

MZKS Alwernia - Soła II Oświęcim 1-3

Sokół Przytkowice - Nadwiślanin Gromiec 2-0

Unia Oświęcim - Zagórzanka Zagórze 1-1

Soła Łęki - KS Chełmek 1-0