Powiat chrzanowski
Dziki pod ostrzałem
We wtorek myśliwi wybrali się do chrzanowskiego starostwa. Oczekują pomocy od samorządowców w ograniczaniu populacji dzików. Sam odstrzał nie wystarczy. Potrzebna jest większa świadomość rolników oraz presja na właścicieli nieużytków.
Coraz częściej pojawiają się sygnały, że dziki podchodzą pod same domy. Kilka dni temu Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie przyjęło zgłoszenie od mieszkanki Płazy. Przy jej domu oprosiła się locha i nie chciała odejść. Myśliwi, którzy przyjechali na miejsce, byli bezradni. Lochy są do połowy maja pod ochroną i nie można do nich strzelać. Tymczasem dziki nie tylko zagrażają ludziom, ale także wyrządzają niemałe szkody w uprawach.
- W ciągu roku wypłaciliśmy rolnikom 64 tysiące złotych odszkodowań. To bardzo dużo. Nasze koło ma na koncie ponad dwieście z pięciuset dzików odstrzelonych w całym powiecie. Jednak nie poprawiło to sytuacji - przekonuje Wiesław Patyk, prezes Koła Łowieckiego Diana w Chrzanowie.
Razem z innymi myśliwymi przyszedł we wtorek do starostwa na posiedzenie komisji ochrony środowiska. Wspólnie z samorządowcami zastanawiali się, jak zaradzić zwieszającej się populacji dzików.
Starostwo po raz pierwszy przekaże w tym roku 15 tysięcy złotych na poletka zaporowe. Są obsiewane roślinami stanowiącymi przysmak zwierząt i mają je zatrzymać w lesie.
- Rolnicy sadzący ziemniaki lub uprawiający kukurydzę powinni grodzić uprawy elektrycznymi pastuchami lub siatkami. Warto też, by samorządy namawiały ludzi do koszenia nieużytków, stanowiących miejsca bytowania dzików. A także, wzorem Jaworzna, bardziej dofinansowały koła realizujące w stu procentach plan odstrzału - zaproponował Marcin Dudek, łowczy KŁ Słonka w Trzebini.
Edward Majchrowski z Małopolskiej Izby Rolniczej za dobry pomysł uznał propozycję, by pola kukurydzy były przedzielone pasami, gdzie mogłyby stanąć ambony dla myśliwych. Powiat chrzanowski wystąpi także do urzędu marszałkowskiego o pieniądze na dodatkowy odstrzał. W skali województwa na ten cel jest 100 tysięcy złotych.
Komentarze
5 komentarzy
Może zamiast stawiać minusiki ktoś się wypowie w takiej sprawie? Gdzie się mylę? Co za hipokryzja!
Ogień, za Fablok powinni się też wstydzić ci, którzy coś z niego skroili. A to kawałek blachy, elektrody, stalowy wałek...Ci, którzy przeznaczyli tysiące roboczogodzin na tzw. fuchy (toczenie, spawanie, frezowanie, hartowanie i inne) także przyczynili się do upadku zakładu. Moi rozmówcy do dzisiaj wspominają FABLOK nie jako miejsce pewnej i wartościowej pracy, ale jako źródełko z którego dało się coś zaczerpnąć... W tym kraju kradnie prawie każdy, kto może.
Ten z lewej to wstydził by się publicznie pokazywac za Fablok. Karierowicz od siedmiu boleści.
Wreszcie mowa o pasach zaporowych, chociaż utrzymywanie ich to obowiązek kół i do tej pory tego nie robili, a teraz wyciągają rece po publiczne pieniądze. To jedna sprawa, bo koszt odstrzału to oczywista bzdura, ciekawe jak oni to zaewidencjonują i rozliczą. Po prostu myślę, że koledzy myśliwi chcaod kolegów polityków troszke pieniędzy i je dostaną. Fundujemy komisariaty, ambony (to pewnie te koszta odstrzału plus kukurydza do nęcenia), a na szkolnictwo ciągle nie ma. To jest smutne dosyć
Nie bardzo rozumiem tego pojęcia ,,KOSZT ODSTRZAŁU" Nie znam się na tym łowiectwie ale wiem, że nabój kal.12 typu breneka kosztuje poniżej 10zł a odstrzelony dzik to jest kawał mięsa. Jest jeszcze koszt badania tego mięsa, OK. Myślę jednak, że te koszty finansowe marginalizują się przy przyjemności jaką mają myśliwi w chwili oddawania strzału. Chyba się nie mylę?