Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWY WTOREK. Do szczęścia zabrakło pięciu minut (AUDIO i ZDJĘCIA)

11.11.2014 16:24 | 0 komentarzy | 3 529 odsłony | (MK, MOR)

Trzecioligowcy z trzebińskiego MKS doznali siódmej porażki z rzędu, przegrywając z Sołą Oświęcim. W zaległym meczu A-klasy Zgoda Byczyna pokonała Wolankę Wola Filipowska.

0
SPORTOWY WTOREK. Do szczęścia zabrakło pięciu minut (AUDIO i ZDJĘCIA)
Paweł Cygnar (w środku) zdobył zwycięskiego gola dla Soły w meczu z trzebińskim MKS. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska
Soła Oświęcim - MKS Trzebinia-Siersza 1-0 (0-0)

1-0 Paweł Cygnar (85)

Soła: Koper - Stanek, Drzymont, R. Skrzypek, Jamróz, G. Talaga (76. Skiernik), Dynarek, K. Szewczyk (60. Stemplewski), Ząbek, Cygnar (90. P. Knapik), Snadny (60. Janeczko)
MKS: K. Pająk - Sieczko, Kukla (81. Grzebinoga), Kalinowski, Domurat, Kowalik, T. Szczepanik, Lickiewicz, Giermek, Witoń (81. Muras), J. Pająk (87. Piskorz)

Trzebinianie po raz trzeci mierzyli się z Sołą o ligowe punkty i po raz trzeci musieli uznać wyższość oświęcimian. MKS był jednak bliski wywalczenia remisu i tym samym przerwania serii sześciu ligowych porażek z rzędu. Do szczęścia „żółto-czarnym" zabrakło pięciu minut.
W pierwszej odsłonie gospodarze mieli optyczna przewagę. Nie potrafili jej jednak przełożyć na zdobycz bramkową. Ze strzałami Łukasza Ząbka i Jakuba Snadnego bardzo dobrze poradził sobie powracający do wyjściowego składu Krzysztof Pająk. Z kolei uderzenie z kilku metrów Pawła Cygnara i Jakuba Snadnego minęły światło bramki.
Przyjezdni mieli problem ze sforsowanie defensywy miejscowych, kierowanej przez doświadczonego Marcina Drzymonta (130 występów w ekstraklasie w barwach Odry Wodzisław Ślaski, Korony Kielce, Lecha Poznań i GKS Bełchatów). Mimo to, tuż przed przerwą mogli się pokusić o objęcie prowadzenia. Po uderzeniu Marcina Kalinowskiego z rzutu wolnego Marcin Koper odbił futbolówkę przed siebie, ale dobitka Krzysztofa Sieczki okazała się niecelna.
Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony to niespodziewana przewaga gości. Najpierw golkiper Soły odważnym wyjściem uprzedził Piotra Witonia, a następnie wyłapał piłkę po strzale Michała Kowalika. Wreszcie w 55. minucie po centrze tego ostatniego Marcin Giermek główkował nad poprzeczką.
Kolejne fragmenty pojedynku przyniosły już tylko okazje strzeleckie ekipy z Oświęcimia. Precyzji w bardzo dobrych sytuacjach zabrakło Sebastianowi Stemplewskiemu, Adamowi Janeczko i Pawłowi Cygnarowi. Z kolei strzał Dawida Dynarka z dystansu obronił Krzysztof Pająk.
Wreszcie w 85. minucie Paweł Cygnar znakomicie wystartował do piłki zagranej za linię obrony MKS i mocnym uderzeniem dał swojej drużynie cenną wygraną.
Trzebinianie ponieśli tym samym siódmą ligową porażkę z rzędu. Przerwę zimową spędzą na szesnastym (trzecim od końca) miejscu w tabeli.

Komentuje Jakub Snadny, napastnik Soły Oświęcim

Jakub Snadny.mp3

Komentuje Paweł Olszowski, trener MKS Trzebinia-Siersza

Pawel Olszowski.mp3

Komentuje Sebastian Stemplewski, trener Soły Oświęcim

Sebastian Stemplewski.mp3

Klasa A - Chrzanów
Zgoda Byczyna - Wolanka Wola Filipowska 3-0 (1-0)

1-0 Bartosz Kaźmierczyk (38), 2-0 Adrian Zarzeka (60), 3-0 Bartosz Kaźmierczyk (77)

Byczyna: Jończyk - Zarzeka, Siemek, Bartyzel (46. Zieliński), Jaromin, Kaźmierczyk, Sobczak, Kowalski (46. Czerwiec), Deszcz, Rosa, Wartała (70. Przebindowski)
Wolanka:
Mirek - Grochal, Żbik, Święszek, Kieres, Noworyta, Halemba, Kowalski, Kępka, Starzykiewicz, P. Lasoń (70. Lorek)

Zaległy mecz odbył się na boisku Azotanii, bo murawa w Byczynie ostatnio nie nadawała się do gry. Ton nadawali gracze Zgody. Strzelanie zaczęli w 37. minucie, gdy Bartosz Kaźmierczyk ograł dwóch rywali i posłał piłkę do siatki. Na 2-0 podwyższył Adrian Zarzeka uderzeniem głową po centrze z rogu. Wynik ustalił Bartosz Kaźmierczyk kąśliwym strzałem po ziemi.
- Najważniejsze, że po tej wygranej na koniec rundy mamy tyle samo punktów, co lider - ocenił Jacek Skopowski, trener ekipy z Byczyny. Goście tylko raz poważniej zagrozili bramce Byczyny. W 35. minucie jeszcze przy stanie 0-0 Święszek groźnie uderzył z 11 metrów, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
- Nie jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. Oczekiwałem, że podejmą walkę, a zagrali bez większego zaangażowania. Być może podziałało na nich to dzisiejsze święto. Miałem tylko jednego zmiennika. Z podstawowego składu zabrakło Nowaka, Skotnicznego, Gaja i M. Lasonia. Z tego powodu mogli się pokazać zmiennicy, jednak nie za bardzo skorzystali z tej szansy - ocenił Tomasz Ryba, trener Wolanki.