Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Mieszkańcy czekali, burmistrz nie przyszedł

04.11.2014 10:22 | 1 komentarz | 5 036 odsłon | Eliza Jarguz-Banasik

Trzy godziny trwało poniedziałkowe spotkanie kandydatów na burmistrza Chrzanowa z mieszkańcami. Zorganizowała je Rada Osiedla Północ-Tysiąclecie. Przyszli wszyscy poza obecnie urzędującym Ryszardem Kosowskim. Reprezentował go zastępca Robert Maciaszek.

1
Mieszkańcy czekali, burmistrz nie przyszedł
Frekwencja była wysoka. Spora część osób, które przyszły, sama startuje jednak w wyborach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sytuacja wyglądała dość kuriozalnie. To właśnie Maciaszek kilka miesięcy temu był oficjalnym kandydatem Platformy Obywatelskiej na burmistrza Chrzanowa, bo Ryszard Kosowski nie planował ubiegać się o reelekcję. Pod koniec wakacji zmienił zdanie i to w końcu jego zarejestrował komitet. Na spotkanie z wyborcami Kosowski jednak nie przyszedł.

- Pan burmistrz zadzwonił dzisiaj rano, że nie będzie mógł się pojawić ze względu na kłopoty zdrowotne i rodzinne - poinformował zebranych Janusz Jedynak, przewodniczący Rady Osiedla Północ-Tysiąclecie.

Mieszkańcy byli zaskoczeni i oburzeni.

- Nieobecni nie mają głosu! - krzyczeli z sali.

W debacie wzięli natomiast udział  jego kontrkandydaci w wyborach: Krzysztof Kasperek startujący z list KW Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kozub kandydat niezależny popierany przez KW Nowa Prawica Janusza Korwina-Mikkego, Marek Niechwiej kandydat KW Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Chrzanowskiej oraz Henryk Sawka KKW SLD Lewica Razem.

Każdy miał pięć minut, by przybliżyć zebranym swoją osobę. Później kandydaci wypowiadali się na istotne dla chrzanowian tematy m.in. wysokiego bezrobocia czy szwankującej komunikacji. Musieli też przedstawić swoje plany, co do spraw istotnych dla samego osiedla w tym drogi dojazdowej do żłobka, zagospodarowania placu przy ul. Kubusia Puchatka czy terenu starej kotłowni, a także dalszych losów osadnika po ZG Trzebionka.

- Musimy skończyć to spotkanie do godz. 19.30. Tak mamy zarezerwowaną salę - uprzedził prowadzący debatę Mariusz Ryńca z zarządu osiedla.

Początkowo wszystko szło sprawnie. Później sytuacja wymknęła się spod kontroli. Po półtorej godzinie słuchania kandydatów ludzie byli zmęczeni i znudzeni. Chcieli zadać im swoje pytania. Tę część organizatorzy zaplanowali jednak na sam koniec.

- Przyszliśmy po to, żeby z kandydatami porozmawiać. Dajcie nam coś powiedzieć. Za chwilę, jak tak będziemy siedzieć, czas się skończy i trzeba będzie wyjść - denerwowała się mieszkanka Krystyna Godyń.

Rada osiedla zdecydowała jednak, że będzie się trzymać z góry przyjętego planu. Część ludzi oburzona wyszła ze spotkania. Tym, którzy zostali, dano głos dopiero przed 19.30, a rezerwację sali przedłużono do godz. 20.


Więcej w 44. numerze „Przełomu"