Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Profesor rozumiejący młodzież

23.06.2010 14:20 | 1 komentarz | 6 699 odsłon | red
Wychował wiele pokoleń uczniów. Pracę zawodową zaczynał w fablokowskim technikum. Podopieczni do dziś wspominają, jak wpajał im wiedzę i jeździł z nimi na wycieczki.
1
Profesor rozumiejący młodzież
Jan Lachendro Fot. z archiwum Jana Jarczyka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jan Wiktor Lachendro (1934-2010)

Wychował wiele pokoleń uczniów. Pracę zawodową zaczynał w fablokowskim technikum. Podopieczni do dziś wspominają, jak wpajał im wiedzę i jeździł z nimi na wycieczki.

Urodził się w Oświęcimiu. Wybuch wojny rzucił rodzinę w okolice Tarnowa. Po powrocie do rodzinnego miasta Lachendrowie zamieszkali nieopodal oświęcimskiej ocynkowni. Młody Jan uczył się w domu, bo nie chciał uczęszczać do niemieckiej szkoły.

„Potem wywieziono nas do Małego Chełmu, na Śląsk. Zamieszkaliśmy w komórce z siennikiem, stołem i krzesłem. Wszystkie pozostałe meble trzeba było złożyć w stodole. Mama przepłakała całą noc. Na drugi dzień przyszedł niemiecki żandarm, człowiek o litościwym sercu. Znalazł nam większy lokal. Dokwaterowano nas do jakiejś panny z dwójką dzieci. My zajęliśmy pokój, a ona kuchnię i spiżarnię. Rodzice ciężko przeżywali pierwsze miesiące. Nie mogli się z nikim porozumieć. Wszyscy mówili po niemiecku. Oderwanie od rodziny i miasta bardzo mi doskwierało” - wspominał tamten trudny okres.

Po zakończeniu wojny musiał nadrabiać lata bez nauki. Najpierw w szkole podstawowej, a potem w Liceum im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Jego pierwszym miejscem pracy było od 1 września 1956 roku Technikum Mechaniczno-Elektryczne w Chrzanowie.

- Uczył mnie języka polskiego. Był skromnym, ale obdarzonym ogromną wiedzą nauczycielem. Opowiadał, że jego mistrzem pozostawał profesor Pigoń. Sporo od nas wymagał. Był jednak sprawiedliwy przy ocenianiu - opowiada chrzanowianin Jan Jarczyk, podopieczny profesora na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Jan Lachendro utrzymywał potem kontakty ze swoimi wychowankami. Przyjeżdżał też na spotkanie klasowe.

Uważano go za człowieka religijnego i pobożnego. Podczas pracy w Chrzanowie poznał księdza Michała Potaczało, proboszcza parafii na osiedlu Rospontowa.

- Pan Lachendro przyjaźnił się z księdzem Potaczało. Potem wydał o nim kilka książek. Przy okazji prac nad jedną z nich zatytułowaną „Apostoł dobroci” poznałem go w 2003 roku. Przygotowywałem do niej zdjęcia. Dało się odczuć, że był wielkim patriotą. W swoim domu w Chełmku miał wiele książek o historii Polski - wspomina Michał Dąbrowski z Chrzanowa.

Kolejnymi szkołami, w jakich pracował profesor, były mieszczące się w Oświęcimiu: Zasadnicza Szkoła Gospodarcza, Technikum i Zasadnicza Szkoła Budowlana. Przez ostatnie czternaście lat uczył języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu.

Jego pasją była turystyka. Jako przewodnik PTTK prowadził wycieczki szkolne. Prezesował też oświęcimskiemu Klubowi Inteligencji Katolickiej. Wielokrotnie go odznaczano m.in. Medalem Miasta Oświęcim oraz złotą odznaką PTTK. Zmarł 30 maja tego roku w wieku 76 lat. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, znajomi i wychowankowie. Spoczął na oświęcimskim cmentarzu.
Marek Oratowski

Przełom nr 24 (944) 16.06.2010