Przełom Online
KRZESZOWICE. Radni zastanawiają się, czy nie zawiadomić prokuratury
Nielegalne wysypisko powstało nad potokiem Filipówka, na granicy Krzeszowic i Woli Filipowskiej. Radni mówią, że stało się to w wyniku realizacji gminnej inwestycji. We wtorek, podczas posiedzenia komisji ochrony środowiska, pracowali nad treścią ewentualnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Radny Adam Ślusarczyk wyświetlił na laptopie zdjęcia wysypiska wykonane w ostatnią sobotę. Wybrał się tam z radnym Jackiem Kretem. Na fotografiach widać gruz, resztki asfaltu, kamienie – krótko mówiąc, odpady budowlane przy potoku Filipówka.
- Co zrobił ten człowiek, który miał decyzję, że musi to uprzątnąć. Zebrał troszeczkę tuż przy samej rzece, powbijał pale, które miały ograniczyć osuwanie się terenu, i obsiał to krzakami – zrelacjonował radny Kret.
Z ustaleń radnych wynika, że odpady zostały wyrzucone na prywatnej działce, ale stoczyły się w stronę rzeki, na teren publiczny. Samorządowcy podejrzewają, że materiał pochodzi z robót prowadzonych podczas rewitalizacji centrum miasta. Twierdzą, że był tam wywożony w 2011 r., a może jeszcze na początku 2012 r.
- Wiem, że to jest z Rynku, bo to mamy potwierdzone na piśmie przez burmistrza. Burmistrz przy rozliczeniu kontraktu na rewitalizację wiedział, że to składowisko tam istnieje. Ja pytałem na sesji, co władze gminy zrobiły w momencie rozliczenia zadania. Nie zrobiły nic – stwierdził na komisji radny Ślusarczyk.
Przekonywał, że radni są funkcjonariuszami publicznymi i mają szczególny obowiązek zawiadomić organa ścigania, jeśli podejrzewają, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa.
Łukasz Dulowski