Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Siarczane kąpiele i elektryczność

20.05.2009 15:04 | 1 komentarz | 5 760 odsłon | red
Krzeszowice miały swój najlepszy czas jako uzdrowisko w latach dwudziestych i trzydziestych XIX wieku. Liczba korzystających z kąpieli bywała tak wielka, że czasem brakowało wody. Sto lat później, mimo prowadzonych działań reklamowych, do miasta przybywało niewielu gości.
1
Siarczane kąpiele i elektryczność
Druk reklamowy wydany przez Zarząd Zdrojowy w Krzeszowicach na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Krzeszowice miały swój najlepszy czas jako uzdrowisko w latach dwudziestych i trzydziestych XIX wieku. Liczba korzystających z kąpieli bywała tak wielka, że czasem brakowało wody. Sto lat później, mimo prowadzonych działań reklamowych, do miasta przybywało niewielu gości.

Wodę z krzeszowickiego zdroju pito już setki lat temu, ale wiedza o jej leczniczym działaniu rozszerzała się dopiero pod koniec XVIII wieku. Wtedy przestała już służyć tylko miejscowym jako lek na niektóre choroby bydła i choroby skóry u ludzi. W Krzeszowicach pojawili się kuracjusze, dla których udostępniono źródło siarczanej wody i przygotowano łazienki.

Pierwszym lekarzem, który zwrócił uwagę na lecznicze właściwości tamtejszych wód, był doktor Leonhardi. Jego dzieło prowadził dalej doktor Khittel, który namówił Augusta Czartoryskiego do budowy łazienek. Prace te kontynuowała Izabella Lubomirska. Za jej sprawą Krzeszowice stały się uzdrowiskiem. Zbudowano domki dla gości, pałacyk Vauxhall i szpital dla trzydziestu chorych.

Kolejne inwestycje poczyniła Zofia Potocka, która nabyła ziemię z następnym źródłem leczniczej wody i pobudowała szpital oraz dom schronienia dla starców i kalek. O Krzeszowicach wtedy sporo mówiono i pisano, w uzdrowisku gościły wybitne osobistości – słowem: wypadało tam bywać.

W 1877 roku dla gości otwarto piętrowy dom mieszkalny mający ponad dwadzieścia pokoi. Rok wcześniej gruntownie wyremontowano łazienki. Potem miasteczko rozwijało się nadal, ale w część uzdrowiskową właściciele nie inwestowali już tak chętnie.

Po odzyskaniu niepodległości nadal przybywali kuracjusze, oficjalnie potwierdzony został też status uzdrowiska. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku próbowano zainteresować kąpielami siarczanymi większą liczbę osób. Z tego okresu pochodzi reprodukowany obok druk reklamowy podpisany przez Zarząd Zdrojowy w Krzeszowicach.

Na okres sezonu trwającego od 1 maja do 30 września w Zakładzie Kapieli Siarczanych oferowano jednoosobowe pokoje ze światłem elektrycznym w cenie 2 zł za dobę. Za pokój położony od południa trzeba było jeszcze dopłacić 50 gr. Pokój dwuosobowy kosztował 3 zł. Kuracjusz musiał także uwzględnić koszta obsługi, które określono na 10 procent ceny pokoju. Całodzienne utrzymanie, składające się z 4 posiłków kosztowało 4 złote. Kąpiele siarczane i kwasowęglowe były w porównaniu z cenami pokoi dosyć drogie, trzeba było za nie zapłacić odpowiednio 2 i 2,50 zł. Zwykła kąpiel była dostępna za złotówkę. Na prezentowanym egzemplarzu ulotki ołówkiem wprowadzono zmiany w cenniku. Dla urzędników przewidziane zostały 25-procentowe zniżki. Nie było ich juz jednak na zabiegi terapeutyczne po 3 zł i ręczne masaże za 2 zł.

Kuracjusze, którzy zdecydowali się na dłuższy pobyt, mogli liczyć na zniżki. Za dwutygodniowy pobyt z uwzględnieniem ceny pokoju ze światłem elektrycznym, jednej wizyty lekarskiej, posiłków i taksy zdrojowej wynoszącej 6 zł za dwa tygodnie gość musiał zapłacić110 zł, ale już przy pobycie czterotygodniowym cena spadała dość wyraźnie. Mimo takiej promocji pobyt i leczenie było jednak ciągle bardzo drogie i na nadmiar kuracjuszy nie narzekano.

W czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu uzdrowisko zostało zaniedbane. Szansę na rozwój Krzeszowice otrzymały ponownie w latach sześćdziesiątych za sprawą górników z ,,Sierszy”. Źródła znowu zaczęły być potrzebne, ale dawnej sławy wspaniałego uzdrowiska miasteczko już nie odzyskało. (l)

Przełom nr 13 (881) 1.04.2009