Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Kodeks światowy z Chrzanowa

28.04.2010 12:37 | 1 komentarz | 4 860 odsłony | red
Zaledwie dziewięćdziesiąt lat temu wydana została książeczka ,,Sekretarz dla zakochanych z dodaniem ,,kodeksu światowego” czyli rozmówki salonowe i towarzyskie”, dzieło chrzanowskiej Drukarni Nakładowej należącej do Eugena Bartelsa. Gdyby karty tego dzieła przejrzała współczesna feministka, prawdopodobnie dostałaby szału już po przeczytaniu paru zdań. Są również akapity, które o zawrót głowy przyprawiłyby nawet najbardziej tolerancyjną kobietę.
1
Kodeks światowy z Chrzanowa
Okładka ,,Sekretarza dla zakochanych” wydanego w Chrzanowie w 1921 roku. Książka z kolekcji Pawła Olszowskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zaledwie dziewięćdziesiąt lat temu wydana została książeczka ,,Sekretarz dla zakochanych z dodaniem ,,kodeksu światowego” czyli rozmówki salonowe i towarzyskie”, dzieło chrzanowskiej Drukarni Nakładowej należącej do Eugena Bartelsa. Gdyby karty tego dzieła przejrzała współczesna feministka, prawdopodobnie dostałaby szału już po przeczytaniu paru zdań. Są również akapity, które o zawrót głowy przyprawiłyby nawet najbardziej tolerancyjną kobietę.

W zamyśle wydawcy lektura ,,Sekretarza dla zakochanych” miała przypominać młodym ludziom zasady dobrego wychowania i ułatwiać im przebrnięcie przez skomplikowane sytuacje towarzyskie.

Pojawiają się jednak w książce także treści brzmiące dzisiaj, powiedzmy, dość dziwnie. Na przykład zapis jaki powinien być mężczyzna wobec kobiety: ,,Mężczyzna w stosunku do kobiety nie powinien nigdy zapominać o swej przewadze umysłowej i fizycznej, a z przewagi tej nie wolno mu prawie nigdy korzystać. Ta powściągliwość, uprzejmość i pobłażliwość ma oczywiście pewne swe granice i formy zewnętrzne”. Cóż... Widać, że od wydania książki sporo czasu minęło.

Jak szukać żony

Oczywiście w swojej sferze towarzyskiej. ,,Wprawdzie żenią się arystokraci z cyrkówkami, poeci z wieśniaczkami, ale są to eksperymenty zbyt śmiałe, zbyt ryzykowna gra, gdzie stawką jest przecież całe życie! Na ekstrawagancje mogą sobie pozwalać panowie i poeci – przeciętny zwyczajny śmiertelnik powinien przyszłej żony szukać we własnej sferze towarzyskiej. Te same uwagi stosujemy do narodowości, wyznania i uposażenia materialnego. Równy z równym!”. Kto zapamiętał te zasady i znalazł kandydatkę na narzeczoną, powinien starać się częściej bywać w jej domu. Jeśli został zaproszony na herbatę lub obiad, powinien przestrzegać podstawowych reguł i pamiętać, że ,,przy stole pierwszeństwo brania potraw przysługuje oczywiście pani domu, potem pannie – na trzecim miejscu jest konkurent. Powinien on z szczególniejszym szacunkiem odnosić się do rodziców, z szczególniejszym zaś wyróżniającem ugrzecznieniem – do panny. Względem młodszego rodzeństwa narzeczonej będzie on serdecznym, przyjacielskim. Przynosi im od czasu do czasu jakąś drobnostkę do zabawy, lub łakocie – pannie powinien stale ofiarowywać (bodaj co dzień) kwiaty, niekiedy i cukry”. Te rady byłyby już do przyjęcia nawet dla feministek.

Jak rozmawiać z narzeczoną

Wiele uwagi autor książki poświęca sposobom prowadzenia konwersacji i zachowaniu w kawiarni czy teatrze. Potrzebujący rady kawaler dowiadywał się, że ,,powinien pannę bawić rozmową ożywioną i interesującą, a więc przede wszystkiem poruszać tematy, które ją zajmują. Powinien starać się unikać dwuznaczników, aluzyi do chwil poślubnych itp. - jednem słowem to wszystko co pannę może wprowadzić w zaambarasowanie lub rumieniec na jej twarzy wywołać. W przeciwnym razie nie będzie bawił panny, ale sam się nią bawił, i to w sposób niesmaczny i nieprzyzwoity”. Wyraźnie określone zostały także powinności kawalera dotyczące regulowania rachunków. Powinien opłacać za narzeczoną bilet wstępu na widowiska czy do muzeów, płacić za podwieczorek czy zakupione na świeżym powietrzu owoce, ale nie wypadało, aby pokrywał rachunki za zakupy dokonywane przez narzeczoną w sklepie.

Jak wybierać się w podróż

Jeśli rodzice narzeczonej zapraszali mieszkającego w innym mieście narzeczonego na dłuższy pobyt, wypadało odpowiednio się wyekwipować: ,,postanowiwszy skorzystać z miłego zaproszenia (...) wkłada w walizkę odpowiednią ilość bielizny, co najmniej dwa garnitury spacerowe, garnitur czarny, sam zaś ubiera się w skromny, ale gustowny garnitur wizytowy”. Gdy udało się doprowadzić do zaręczyn, narzeczony nie powinien w przebieg tej uroczystości ingerować. Jego zadaniem było jedynie zakupienie stosownego pierścionka i odpowiedzenie ,,krótko a serdecznie” na ewentualny toast pity w jego ręce przez ojca narzeczonej.

Jak dobierać garderobę

Wymagania dotyczące stroju nie zmieniły się aż tak wiele mimo upływu lat, ale warto przytoczyć fragment opisujący strój do jazdy konnej: ,,skórzane łosiowe spodnie (jeżeli do sztylp lub butów), jasna kamizelka, czarny półkrótki surdut, cylinder lub twardy kapelusz – rękawiczki jasne. Przy długich czarnych spodniach (założonych na sztylp) jasna kamizelka, kurtka czarna, jasne rękawiczki, czapeczka dżokejska. Aksamitnych kurtek nie powinno się używać. Trąci to masztalerzem i dżokejem”. Wypada w tym miejscu napisać, jaki minimalny zestaw garderoby powinien mieć ,,przeciętnie zamożny młody człowiek”. W jego szafie powinny znajdować się dwa garnitury spacerowe (jasny i ciemniejszy), czarny garnitur wizytowy, czarny surdut spacerowy, ubranie codzienne (do biura, redakcyi, zajęcia), sak letni i jesionka, palto zimowe lub futro, cylinder i chapeau, kapelusz twardy jasny i czarny, kapelusz filcowy i miękki kapelusz słomiany, czapeczka podróżna, a także ze dwie laski, parasol, kalosze, lakierki, buty jasne i kilka par zwyczajnych czarnych.

To oczywiście tylko fragment z ,,kodeksu światowego”. Narzeczonych pragnących zakosztować galanterii sprzed wieku, zapraszam do szczegółowej lektury.

Książki z chrzanowskiej drukarni są obecnie dość rzadkie. Jeśli już komuś uda się taki egzemplarz wyszperać na zapomnianym strychu, to zalecam daleko idącą ostrożność w stosowaniu zaleceń napisanych, a może tylko zebranych przez Eugena Bartelsa.
(l)

Przełom nr 16 (935) 21.04.2010