Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Gdy kupiliśmy skradzone auto

26.02.2009 16:56 | 0 komentarzy | 3 937 odsłony | red
Kupując używany samochód powinniśmy szczególną uwagę zwrócić nie tylko na jego stan techniczny, ale w miarę naszych możliwości sprawdzić, czy sprzedający jest osobą uprawnioną do jego zbycia.
0
Gdy kupiliśmy skradzone auto
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kupując używany samochód powinniśmy szczególną uwagę zwrócić nie tylko na jego stan techniczny, ale w miarę naszych możliwości sprawdzić, czy sprzedający jest osobą uprawnioną do jego zbycia.

Do nierzadkich przypadków należą sytuację, w których nabywcy samochodu dowiadują się po jakimś czasie, czasami nawet po kilku latach, że kupili skradziony samochód. W takim wypadku będziemy zmuszeni zwrócić właścicielowi samochód, ponieważ w polskim systemie prawnym obowiązuje zasada, że nikt nie może przenieść na inną osobę więcej praw niż mu przysługuje. Tym samym, pomimo zawarcia umowy kupna-sprzedaży, zapłacenia za niego oraz posiadania go, w przypadku samochodu skradzionego, nie dochodzi do nabycia prawa własności. Jednakże, kodeks cywilny chroni niektórych pechowych nabywców, przyjmując, iż nabędą oni prawo własności samochodu, jeżeli od chwili jego kradzieży upłynie okres trzech lat. Tak więc, po tym czasie nabywca stanie się właścicielem samochodu i nie będzie zobowiązany go oddać.

Dodatkowym warunkiem jest dobra wiara nabywcy, tzn. przez cały ten okres, począwszy od chwili podpisania umowy, musi on pozostawać w dobrej wierze, iż samochód nie został skradziony, a on jest jego właścicielem. Uzyskanie wiadomości o kradzieży samochodu po upływie trzech lat, nie spowoduje dla nabywcy negatywnych konsekwencji prawnych.

Pojawia się więc pytanie, według jakich kryteriów ocenić, czy nabywca pozostawał w dobrej wierze, która pozwoliłaby mu na nabycie własności samochodu. Pomocna w tym zakresie będzie uchwała Sądu Najwyższego, który stwierdził, iż „nabywca używanego samochodu powinien zachować stosownie do okoliczności - zwłaszcza, gdy zbywca nie jest osobą zajmującą się zawodowo obrotem samochodami - szczególną ostrożność w celu upewnienia się, czy samochód nie pochodzi z kradzieży.” W tym i innych orzeczeniach sądowych podkreśla się, iż nie ma dobrej wiary, kiedy lekkomyślnie nie sprawdzamy tożsamości sprzedającego, tytułów prawnych na podstawie których stał się on właścicielem samochodu, dowodu rejestracyjnego czy dowodu ewentualnej odprawy celnej i kwitów podatkowych. Dobra wiara wymaga od nas także oględzin technicznych samochodu i sprawdzenie m.in. numerów silnika i tabliczki znamionowej. Oczywiście, nie można wymagać od nabywcy profesjonalnego sprawdzania legalności pochodzenia samochodu. W przeciwnym wypadku doprowadziłoby to do sparaliżowania obrotu cywilnoprawnego. Jednakże, gdybyśmy podjęli uzasadnione wątpliwości co do pochodzenia pojazdu (np. zauważone ślady kradzieży - przerobiony numer silnika, zmiana zapisów na tabliczce znamionowej, deformacje zamków drzwiowych, dorabiane klucze do drzwi), to powinniśmy co najmniej sprawdzić samochód w autoryzowanej stacji oraz dowiedzieć się, czy pojazd widnieje na policyjnej liście skradzionych samochodów. Zwiększoną ostrożność powinniśmy także zachować, kiedy cena oferowanego samochodu jest zbyt niska.

Z wymienionych powyżej obowiązków nie możemy czuć się zwolnieni w przypadku kupna samochodu od osoby zawodowo zajmującą się sprzedażą samochodów.

Rafał Sikora (Biuro Prawne NIVIS)

Przełom nr 5 (873) 4.02.2009