Wielorasowce czy kynologiczne championy. Wszystkie pupile można przeszkolić tak, aby pozbyły się kłopotliwych nawyków, były posłuszne, radosne i spokojniejsze - mówi Dorota Wiśniewska-Dorynek z Libiąża.

Zainteresowała się szkoleniami prowadzonymi metodą pozytywnych wzmocnień - ich praktyczną nauką, bez konieczności wymierzania
kar. Jest ona stosowana głównie wobec psów asystujących np. osobom niewidomym i niepełnosprawnym, w tym także dzieciom.
- Krzyki i kary są nieraz zupełnie niezrozumiałe. Pies czuje się zastraszony, wyzwalają się w nim odruchy obronne, z którymi
w parze często idzie agresja - podkreśla miłośniczka czworonogów.

Zwierzę to odpowiedzialność
Wiele zależy tu od odpowiedzialności właściciela. Każdy z nich powinien mieć świadomość, że decydując się na kupno psa, bierze
na swe barki nie tylko przyjemność z posiadania czworonoga, ale i obowiązki, do których musi się poczuwać.
- Przecież nie chodzi tylko o to, aby wrzucić mu coś do miski, przypiąć na łańcuch i tak zostawić. Pozostawione samym sobie psy
dziczeją - zaznacza.

Dzięki poradom szkoleniowców ze szkoły dla psów w Zabrzu wie, jak nauczyć pupila spokojnego chodzenia na smyczy, tak, aby nie
ciągnął i nie wybiegał do przodu, lub za daleko na boki.

- Gdy zaczyna ciągnąć smycz, wystarczy po prostu stanąć w miejscu. Kiedy wróci, dobrze jest mu dać nagrodę w postaci ciastka dla
psów. Powinno się tak postępować do skutku, aż wyrobi w sobie przyzwyczajenie, że bliskość właściciela związana jest z czymś
przyjemnym - wyjaśnia Dorota Wiśniewska-Dorynek.

Nie tylko podstawowe komendy
Podkreśla, że nawet dla dużych psów wyjściem nie jest kolczatka, gdyż zwierzak, odczuwając zaciskającą się na szyi metalową
obręcz, zatrzyma się, bo odczuje ból. Nie będzie tak jednak reagował, gdy założymy mu skórzaną obrożę. Dla niego to właśnie ból
będzie jedynym hamulcem.

- Warto wiedzieć, że nasze pupile są zdolne do nauczenia się więcej, niż tylko podstawowych komend: siad, aport, do nogi czy
waruj. Dużo jednak zależy od naszych chęci. Są też sposoby na to, aby oduczyć zwierzę zachowań, które nam przeszkadzają. Zanim
dowiedziałam się o tych metodach, nie wiedziałam nawet, jak wiele błędów popełniałam, próbując je czegoś nauczyć. Nie sądziłam,
że gdy pies z radości skakał na gości, chcąc się z nimi przywitać, robiłam źle, próbując go od nich odciągnąć przez kuszenie
smakołykiem. Wbrew zamiarom zachęcałam go w ten sposób do powtarzania tego rytuału. Odbierając ode mnie ciastko, myślał, że
dostaje nagrodę - dzieli się przykładami pani Dorota.

Chcą zwrócić uwagę
Dla większości psów bardzo ważna jest możliwość wybiegania się, zabawy. W ten sposób rozładowują energię, co skutkuje tym, że
w domu są spokojniejsze. Dlatego każdy właściciel nie powinien o tym zapominać. Nie bez przyczyny zdarza się, że próbując
zwrócić na siebie naszą uwagę, trącają nas nosami, zaczepiają w różny sposób. Niejednokrotnie gryzą skarpetki, drapią szafki.
- Nawet tak banalnymi czynnościami, jak przyniesienie kapci czy pilota od telewizora, możemy sprawić mu frajdę. Są specjalne
urządzenia - tak zwane klikery, mogące służyć nam pomocą w nauce psa. Kiedy słyszy wydawany przez nie dźwięk, wie, że zrobił
dobrze. Chodzi o to, abyśmy byli przewodnikami czworonogów. Żebyśmy nie kojarzyli się im z obojętnością i ze strachem, lecz
z zaufaniem i przyjaźnią - dodaje Dorota Wiśniewska-Dorynek.

Dla wszystkich miłośników psów i ich pupili planuje zorganizować szkolenie, prowadzone przez profesjonalnych trenerów ze szkoły
Pastel z Zabrza. Na razie szuka miejsca, gdzie przez kilka miesięcy, raz w tygodniu, mogliby się spotykać.
(E)

Przełom nr 10 (878) 11.03.2009