Sobotni pojedynek w krzeszowickiej hali Maraton wygrał bez większego nakładu sił. Momentami dało się zauważyć różnicę klasy obu zespołów. Ekipa miejscowa zwyciężyła drugi raz z rzędu, wcześniej grała w „kratkę”.
Sobotni pojedynek w krzeszowickiej hali Maraton wygrał bez większego nakładu sił. Momentami dało się zauważyć różnicę klasy obu zespołów. Ekipa miejscowa zwyciężyła drugi raz z rzędu, wcześniej grała w "kratkę".
W pierwszym secie podopieczne Tomasza Piechoty pozwoliły rywalkom zapisać 18 punktów. Druga część gry to już olbrzymia przewaga miejscowych od początku do końca. Gdyby nie ich rozluźnienie w końcówce, to zespół Ekstrimu zakończyłby seta z jednocyfrową zdobyczą punktową.
Ciekawie było jedynie w trzeciej odsłonie, bowiem krzeszowiczanki z początku "przysnęły" i musiały gonić wynik ze stanu 0-4, 1-5, 6-9. Udało im się to szybciej niż można się było spodziewać, bo kolejne 4 punkty powędrowały na konto Maratonu.
- Rywal nie był wymagający, dopiero po meczu z mocnym przeciwnikiem będzie można ocenić naszą grę, ale i tak widzę postępy - przyznał trener Maratonu Tomasz Piechota.
Maraton Krzeszowice- Ekstrim Gorlice 3-0 (25-18; 25-10; 25-13)
Maraton: Domagalska, Pigan, Kłeczek, Zając, Koźbiał, Kocoń, Woźniak- libero oraz Płatek i Węgrzyn
Jan Dobosz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz