Sport
BALIN. Orzeł ograł Alwernię
Mecz zaczął się z 40-minutowym opóźnieniem. Do Balina nie przyjechali z Brzeska sędziowie. W tej sytuacji w trybie awaryjnym ściągnięto rozjemców z Podokręgu Chrzanów. Sędzią głównym był Adam Banach. Na bokach pomagali mu Józef Noworyta i Kamil Kijak. Gospodarze zajmujący czwarte miejsce w tabeli byli zdecydowanym faworytem w potyczce z ostatnią Alwernią. Od początku atakowali, jednak dość długo nie mogli się wstrzelić. W 35. minucie Kalinowski wdał się w powietrzny pojedynek z bramkarzem gości Piotrem Chuderskim, po palcach którego piłka wpadła do siatki. W wielu innych sytuacjach golkiper Alwerni jednak popisał się refleksem. Po raz drugi skapitulował w 56. minucie po strzale Andrzeja Wściubiaka przy prawym słupku. Wynik na 3-0 ustalił w 81. minucie zmiennik Konrad Koźmiński po rajdzie lewą stroną i uderzeniu w długi róg.
- Moim zdaniem przy pierwszej bramce naszego bramkarza sfaulowano. Jednak Balin był zespołem lepszym i zasłużenie wygrał. Ledwie skompletowałem skład na ten mecz. W podstawowej jedenastce grało trzech zawodników z kontuzjami. Norbert Zieliński i Marcin Klimkowicz mieli urazy pachwiny, a w trakcie meczu Mateusz Pocztowski doznał lekkiego naciągnięcia mięśnia dwugłowego uda. W tej sytuacji myśleliśmy tylko o tym, by jakoś dograć do 90. minuty – powiedział nam po końcowym gwizdku Marcin Spuła, trener Alwerni.
Marek Oratowski