Nie masz konta? Zarejestruj się

Zdrowie

W kolejce po życie

17.02.2010 11:10 | 0 komentarzy | 8 783 odsłon | red
Przeszczepione organy zmarłego w chrzanowskim szpitalu pacjenta uratowały życie kilku osobom. Choć to już piąty tego typu przypadek w ciągu ostatnich dwóch lat, jest ich niewiele w stosunku do potrzeb.
0
W kolejce po życie
Osób oczekujących na przeszczepy jest znacznie więcej, niż potencjalnych dawców - zaznacza Marta Figiel-Różycka, koordynator transplantacyjny w chrzanowskim szpitalu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przeszczepione organy zmarłego w chrzanowskim szpitalu pacjenta uratowały życie kilku osobom. Choć to już piąty tego typu przypadek w ciągu ostatnich dwóch lat, jest ich niewiele w stosunku do potrzeb.

Osób oczekujących na przeszczepy jest zdecydowanie więcej, niż potencjalnych dawców - przyznaje Marta Figiel-Różycka, koordynator transplantacyjny w chrzanowskim szpitalu.

Jak zaznacza, w porównaniu do innych województw, Małopolska wypada pod tym względem bardzo słabo. Jednak biorąc pod uwagę inne szpitale w województwie, chrzanowski plasuje się w czołówce.

Dostał drugą szansę
Zygmunt Juda z Alwerni ma 54 lata. 10 lat temu przeszczepiono mu wątrobę.
- Dzięki temu darowi dostałem drugą szansę - przyznaje.

Co dzień modli się za duszę dawcy. Jest szczęśliwy, że może żyć. Żyć może także kilka innych osób, które otrzymały od tego kogoś serce czy nerki. - Gdyby nie to, umarlibyśmy wszyscy: i potencjalny dawca, i osoby ich potrzebujące.

Większość Polaków deklaruje gotowość oddania swych narządów po śmierci. W internetowej sondzie „Przełomu” taką chęć wyraziło aż 71,8 proc. jej uczestników. Ostatecznie jednak narządy pobierane są w całym kraju tylko od kilkuset osób w ciągu roku. W wielu przypadkach sprzeciwiają się temu rodziny zmarłych.

- Wiąże się to z ogromnymi emocjami, bo śmierć jest dramatem dla bliskich. W tej sytuacji lekarz pytający rodzinę o stotunek zmarłego do pobierania narządów, jest także w bardzo trudnej sytuacji - podkreśla Marta Figiel-Różycka.

Dodaje, że wiele osób nadal mylnie interpretuje oznaki śmierci (równoznacznej z zanikiem funkcji pnia mózgu a nie samego serca). Zdarza się więc, że rodzina zmarłego, widząc pracującą aparaturę i wykresy na monitorze, jest przekonana, że bliska osoba jeszcze żyje, mimo że pień jej mózgu już nie pracuje. Funkcje życiowe organów są wtedy sztucznie podtrzymywane właśnie po to, aby jeśli to możliwe, móc pobrać organy.

Obowiązuje zgoda domniemana
W Polsce od 1996 roku obowiązuje ustawa transplantacyjna (nowelizacja 2005 r.), zakładająca domniemaną zgodę na pobranie narządów. Oznacza to, że bez zdecydowanego sprzeciwu, zgłoszonego za życia, każdej dorosłej osobie można po śmierci pobrać organy.

- Jeśli ktoś się na to nie zgadza, musi zgłosić ten fakt w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Z Małopolski z końcem ubiegłego roku figurowało w nim 1.749 osób - zaznacza koordynator transplantacyjny.

Narządy do przeszczepów pobiera się zarówno od osób zmarłych, jak i od żywych. U tych ostatnich, bez uszczerbku na zdrowiu, pobrać można tylko fragment wątroby, nerki (zwykle są to przeszczepy rodzinne) oraz szpik kostny. Od zmarłych natomiast pobrać można serce, wątrobę, nerki, trzustkę, jelito, płuca, a nawet rogówkę oka.

Największy dar
Choć polskie prawo nie wymaga od lekarza, aby pytał rodzinę o zgodę, widząc jej opór, organów się nie pobiera.

O słuszności przeszczepów, jako jednej z metod leczenia, pozytywnie wypowiadał się Jan Paweł II. Podkreślał, że nie ma większego daru dla drugiego człowieka, niż oddanie mu własnych organów. Transplantacje popiera również Episkopat.

- Decyzja o oddaniu narządów po śmierci jest wyrazem miłości bliźniego. Dylematy rodzą się w związku ze stwierdzeniem momentu śmierci. Wiele osób przeżywających taką tragedię, mimo wszystko wciąż żyje nadzieją, choć nieraz jest ona złudna - tłumaczy ojciec Jan Maria Szewek, rzecznik Krakowskiej Prowincji Franciszkanów.

Nie każdy może być dawcą
Akcja transplantacyjna trwa ok. 48 godzin. Jeśli rodzina nie sprzeciwia się pobraniu narządów i nie ma ku temu medycznych przeciwwskazań, szuka się oczekujących na przeszczep biorców i powiadamia przeprowadzające takie operacje kliniki.

- Organy pobiera się najczęściej od zmarłych w wyniku chorób naczyń mózgowych lub z powodu urazów czaszkowo-mózgowych. Przeciwwskazaniem jest nie tylko zły stan zdrowia jeszcze za życia czy choroby przewlekłe, ale również podeszły wiek. Jeśli dawca nie skończył 16 roku życia, to jego organy trafiają tylko do chorych dzieci.

- W naszym powiecie żyje kilkadziesiąt osób z przeszczepionymi nerkami. W ostatnich dwóch latach transplantacji jest mniej, co jest zjawiskiem dość niepokojącym - zaznacza Maciej Kiersztejn ordynator oddziału nefrologii w chrzanowskim szpitalu.

W 2009 roku w Polsce narządy oddało 420 osób.
W 2009 roku w Polsce przeszczepiono: 762 nerki, 214 wątroby, 71 serc, 20 trzustek, 10 płuc.
W grudniu 2009 r. na przeszczepy oczekiwało 2.291 osób.
(E)

Przełom nr 6 (925) 10.02.2010