Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Rowerzyści po przejechaniu 45 km odpoczęli nad Chechłem (ZDJĘCIA, WIDEO)

14.05.2017 19:55 | 6 komentarzy | 11 930 odsłon | Marek Oratowski

Ponad tysiąc siedmiuset cyklistów przy pięknej pogodzie przejechało w niedzielę trasę rajdu z Krakowa do Trzebini. Na mecie uczestniczyli w losowaniu kilkunastu rowerów.

6
Rowerzyści po przejechaniu 45 km odpoczęli nad Chechłem  (ZDJĘCIA, WIDEO)
Kolejni cykliści na mecie nad Chechłem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Materiał wideo:

Większość wystartowała z krakowskich Błoni. Trzysta osób, głównie rodziców z dziećmi, rozpoczęło rajd w Rudnie, gdzie był start trasy mini. W grupie pedałujących dostrzegliśmy m.in. dyrektora organizującego tę kultową imprezę Trzebińskiego Centrum Kultury Adama Potockiego i burmistrza Alwerni Tomasza Siemka. Wśród gości spoza ziemi chrzanowskiej dystans przejechał na przykład Ryszard Karkosz z Jaworzna, który ma na koncie wiele egzotycznych podróży na dwóch kółkach, w tym z Aten do Pekinu. A także krakowianin Bogdan Rojek, który zaliczył wszystkie rajdy. To ojciec boksera, olimpijczyka z Barcelony. Drogę przebył na rowerze w obie strony. Uwagę zwracali jednolicie ubrani seniorzy z duńskiego Ishoj, gminy zaprzyjaźnionej z Trzebinią.

Na mecie wszyscy dostali grochówkę, obejrzeli też pokaz tresury psów. Niektórzy opali się nad wodą.
Miejscowi i przyjezdni chwalili organizację.

- Przyjechaliśmy z Katowic grupą 50 osób. Do Krakowa dojechaliśmy pociągiem. Fajna, widokowa trasa, dystans odpowiedni dla każdego. Wszyscy mogli jechać swoim tempem - stwierdziła Joanna Borek z YelloBike Katowice.
Niektórzy rajd zaliczyli po raz pierwszy. W tym gronie był Jacek Kania z Chrzanowa.

- W drogę wybrałem się z córką Zuzanną. Trasa bardzo dobrze oznakowana, a grupa dobrze prowadzona. Nie można się było zgubić - zapewniał na mecie.

Najstarszym cyklistą był 85-letni Ewaryst Wojtyś Myślachowic. To jego czwarty rajd. Jego wnuk wylosował jeden z rowerów będących nagrodami głównymi.
- Z pierwszych ocen uczestników wynika, że zalew Chechło jest równie dobrym miejscem zakończenia, jak Młoszowa. Niektórzy pierwszy raz tu dotarli i byli pod wrażeniem - powiedział komandor rajdu Adam Potocki, ciszący się z frekwencji i pięknej pogody.