Sport
Lew pokazał pazur i wygrał z Młoszową
W najciekawszym sobotnim meczu B-klasy piłkarze Lwa Olszyny po pięknym strzale Artura Muchy wywieźli trzy punkty z Wodnej, gdzie swoje mecze rozgrywają gracze Młoszowej.
PIŁKA NOŻNA
Klasa B
Ruch Młoszowa - Lew Olszyny 0-1 (0-0)
0-1 Artur Mucha (65)
Młoszowa: Bednarczyk - Kłeczek, Pstrucha, Zając, Turek (70. Zając), Ostrowski, Czub, Odrzywołek, Biały, Dębski (70. Konieczny), Chechelski (50. Porębski)
Olszyny: Lizończyk - Marchewka, Zając, Knapik, Sroka, Piegza (80. Kuchta), Mucha, Jargus, Babik (65. Kaszuba), Kacik, Sojka
Zawodnicy Młoszowej mieli słabszą końcówkę rundy. W ostatnim spotkaniu rozgrywanym w roli gospodarza chcieli zatrzeć to nie najlepsze wrażenie. Jednak trafili na dobrze dysponowanych rywali. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy. Za to w drugiej do głosu doszli goście, którzy zaczęli stwarzać sytuacje bramkowe. Strzał Grzegorza Piegzy wybronił jeszcze golkiper Młoszowej. Jednak był bazradny po uderzeniu z wolnego z 25 metrów kapitana Olszyn Artura Muchy. Piłka wpadła w samo "okienko".
Gospodarze próbowali się odgryźć, brakowało im jednak precyzji i zdecydowania w decydujących momentach. Inna sprawa, że bardzo dobrze dysponowany był w sobotę bramkarz gości Piotr Lizończyk, który przynajmniej dwukrotnie uchronił zespół od utraty gola.
- Mieliśmy dużo stałych fragmentów, ale nie potrafiliśmy żadnego z nich zamienić ma gola. Szkoda, że końcówka rundy nam nie wyszła. Czeka nas jeszcze zaległy mecz z Mętkowem, zaplanowany na 26 listopada. Oczywiście jeśli pogoda pozwoli na jego rozegranie - mówi Paweł Pstrucha, trener Ruchu.