Sport
Piłkarze Myślachowic zrobili kołyskę i urwali punkt liderowi
W meczu chrzanowskiej A-klasy Błyskawica Myślachowice zremisowała z liderującą Arką Babice. Trzecioligowcy z MKS Trzebinia przywieźli punkt z Tarnowa.
Sonda
Jakim wynikiem zakończy się sobotni mecz MKS Trzebinia - JKS Jarosław?
PIŁKA NOŻNA
III liga - grupa czwarta
Unia Tarnów - MKS Trzebinia 2-2 (0-0)
Bramki dla MKS: Przemysław Porębski (65) i Marcin Kalinowski (82)
MKS: Szymala - Stokłosa, Michalec, Kalinowski, Jagła, Świętek (46. Porębski), Ochman, Majcherczyk (70. Górka), Kowalik (80. Sochacki), Stanek, Mizia (90. Kłusek)
Trzebinianie wywalczyli drugi punkt pod wodzą trenera Krzysztofa Szopy. Choć pomimo licznych przeciwności od triumfu w Tarnowie dzieliło ich kilka minut, na zwycięstwo pod jego kierunkiem muszą jeszcze poczekać.
W pierwszej połowie nie padł żaden gol. Mimo że gospodarze mieli ku temu kapitalną szansę. Jeden z zawodników nie wykorzystał jednak rzutu karnego.
- Za pierwszym razem trafił do siatki, ale arbiter nakazał powtórzyć jedenastkę. Gracz Unii chciał pokonać Szymalę lobem, ale ten nie dał się zaskoczyć - relacjonuje Krzysztof Szopa.
Mniej szczęścia MKS miał w 30. minucie. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał Jakub Ochman. Goście musieli więc sobie radzić w dziesiątkę.
Grę w przewadze miejscowi wykorzystali pięć minut po przerwie. To jednak nie podłamało ekipy z Trzebini. Za sprawą Porębskiego (popisał się kapitalnym strzałem z narożnika pola karnego w samo okienko bramki) i Kalinowskiego (wykorzystał rzut karny) wyszli na prowadzenie. Niestety, bardzo szybko dali sobie strzelić wyrównującego gola i pojedynek z Unią zakończył się remisem.
- Gdybyśmy tak szybko nie stracili gola na 2-2, to myślę, że dowieźlibyśmy wygraną do końca. Jest nutka niedosytu, choć remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Biorąc pod uwagę okoliczności, trzeba szanować ten punkt - mówi trener MKS.
Klasa okręgowa - Chrzanów
LKS Żarki - Garbarz Zembrzyce 3-2
KS Chełmek - Nadwiślanin Gromiec 1-2
Niwa Nowa Wieś - Zagórzanka Zagórze 6-0
Klasa okręgowa - Kraków II
Nadwiślan Kraków - Świt Krzeszowice 3-3
Klasa A - Chrzanów
Błyskawica Myślachowice - Arka Babice 1-1 (1-0)
1-0 Bartłomiej Machowski (40), 1-1 Krzysztof Bartyzel (53)
Błyskawica: Woźniak - Wołoszczakiewicz, Głowacz, Wicher, Cybulski, Kocyk, Wilk (88. Kozłowski), Piotrowski, Łukasik, Bała (78. M. Binek), Machowski (59. Kaczmarczyk)
Arka: Proksa (46. Łowiec) - Bachowski, Witkowski, Zając, Kwiatkowski, Patyk (77. J. Głogowski), Bartyzel, Bieda (59. M. Głogowski), S. Jaromin, Lament, Burbeło
Lider z Babic po raz drugi w tym sezonie stracił punkty. W trzeciej kolejce zremisował u siebie z Ciężkowianką. Tym razem zremisował na wjeździe z Myślachowicami. Teren ten najwyraźniej nie służy graczom Arki. W tamtym sezonie to właśnie na boisku błyskawicy doznali pierwszej porażki w rozgrywkach.
W pierwszej połowie sobotniego spotkania goście mieli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki. Brakowało jednak sposobu na sforsowanie głęboko cofniętej, szczelnej defensywy miejscowych.
- Gramy „stojanowa". Więcej ruchu - można było usłyszeć z ust piłkarzy Babic.
Groźnie pod bramką strzeżoną przez Michała Woźniaka zrobiło się właściwie tylko raz, gdy Paweł Burbeło trafił z ostrego kąta w słupek.
Nastawieni na grę z kontrataku zawodnicy Błyskawicy wykorzystali właściwie wszystko to, co udało im się stworzyć. W 40. minucie Bartłomiej Machowski uderzył z szesnastu metrów i Krzysztof Proksa był bez szans.
Po trafieniu piłkarze gospodarzy wykonali kołyskę dla Piotra Kocyka, któremu w miniony wtorek urodziły się bliźnięta.
Po zmianie stron przyjezdni ruszyli od razu na gospodarzy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Andrzej Lament dośrodkował z lewego skrzydła. Strzał głową Krzysztofa Bartyzela zdołał jeszcze obronić Woźniak, ale wobec braku asekuracji ze strony defensorów, musiał skapitulować po dobitce grającego trenera Arki.
Chwilę później mogło być 2-1 dla Myślachowic, ale po kapitalnym strzale Kacpra Głowacza z rzutu wolnego, piłka trafiła w poprzeczkę.
W kolejnych minutach zespół z Babic coraz mocniej szturmował obronę Błyskawicy. Dośrodkowania czy uderzenia z dystansu najczęściej padały jednak łupem golkipera rywali.
Najbardziej klarowne okazje bramkowe Arka stworzyła sobie w ostatnich fragmentach meczu. Co ciekawe, gdy grała już w dziesiątkę. Czerwoną kartkę (konsekwencja dwóch żółtych) obejrzał bowiem Lament.
Dwukrotnie szczęścia próbował szarżujący lewym skrzydłem Sebastian Jaromin. Za pierwszym razem minimalnie spudłował. Potem jego strzał odbił Woźniak.
Piłkę meczową miał jeszcze we doliczonym czasie gry Marcin Głogowski. Po centrze z rzutu rożnego przestrzelił jednak z kilku metrów.
UKS Dulowa - Korona Lgota 2-1
MKS Alwernia - Wisła Jankowice 2-3
Jutrzenka Ostrężnica - Wolanka Wola Filipowska 1-3
Start Kamień - Fablok Chrzanów 1-1
Ciężkowianka Jaworzno - Promyk Bolęcin 1-0
Klasa B - Chrzanów
Tęcza Tenczynek - Wisełka Rozkochów 5-1
Nadwiślanka Okleśna - Victoria 1918 II Jaworzno 2-0
Ruch Młoszowa - Polonia Luszowice 7-0
Lew Olszyny - Tempo Płaza 3-2
PIŁKA RĘCZNA
Małopolska liga juniorów młodszych
PMOS Chrzanów - Krakowiak Kraków 41-32
Komentarze
18 komentarzy
Kowal nie zagra z JKS-em! Powód - żółte kartki. To poważne osłabienie dla nas. W tym przypadku chyba Porębski jednak w pierwszym składzie.
Tak, to też pokazuje, że Spartakus ma bardzo zbliżoną kadrę do tej którą mieli na wiosnę. Więc powinniśmy z nimi walczyć jak równi z równym. Tym bardziej, że na chwilę obecną mamy tyle samo punktów.
Niewiele brakło do remisu - Spartakus miał jeszcze kilka okazji + nie wykorzystali karnego (choć to jeszcze w pierwszej połowie)
To by się zgadzało bo ze Spartakusem przy wyniku 6:0 dali sobie strzelić 4 bramki :D.
JKS według komentarzy na stronie podkarpacielive.pl w każdym meczu ma problemy w drugiej połowie w związku z kiepskim przygotowaniem do sezonu (niska frekwencja na treningach w lecie, transfery last minute do klubu zawodników nieprzygotowanych). To musimy wykorzystać, stąd też mój pomysł na skład zakładający wypuszczenie świeżych zawodników ofensywnych koło 60-65 minuty. Musimy to wygrać i zrewanżować się za porażkę u siebie sprzed roku.
Też bym stawiał Sochackiego w podstawie chociażby na jedną połowę. Przecież ten chłopak już niejednokrotnie pokazywał się z dobrej strony. Bramek może nie strzela (choć ma do tego okazje) to przynajmniej jest szybki i może w tempo dobrać w pole karne. W rzeczywistości Świętek, dla którego to jest pierwszy seniorski klub gra więcej od Sochackiego. Gdzie ta logika? Ja już od dawna mówię żeby dać szanse Jaroszowi. Na początku dać mu wybiegać to 10-15 minut, a potem z czasem go wprowadzać do podstawy. Predyspozycje na pewno ma. Musi jeszcze przybrać na masie mięśniowej żeby nie przegrywać pojedynków z przeciwnikiem. Trzeba się kiedyś przejść na mecz juniorów.
TMSA, pamiętam o tym limicie, sam już na to niejednokrotnie zwracałem uwagę. Ale jednocześnie dziwię się, że trenerzy tak niechętnie wstawiają dwóch chłopaków do gry w polu. Moskal miał na to dobry pomysł - Repę przygotował sobie do gry w podstawie już w IV lidze, a potem ten grał obok najbardziej doświadczonego lidera drużyny Gawęckiego, który korygował jego błędy. Z kolei Sanok grał za plecami Włodyki, który ze swoim pakietem umiejętności nie potrzebował obrońcy do podłączania się do ataków i młody mógł się skupić na trzymaniu ustawienia i defensywie. Teraz brakuje ciągłości - co sezon gramy bardzo młodymi młodzieżowcami, którzy potem z różnych powodów są wymieniani. O ile Świętek to na razie typowy zawodnik do wejścia z ławki, tak Sochacki wiele razy grywał już w pierwszym składzie i powinno to być kontynuowane. Najchętniej zobaczyłbym Jarosza w składzie - wydaje mi się, że z jego pracowitością i warunkami, mógłby odpalić od początku.