Sport
Trzecioligowcy z Trzebini bez litości dla rywali
Piłkarze trzebińskiego MKS-u w sobotę rozgromili 7-1 czwartoligowca z Limanowej w swoim pierwszym sparingu. Na boisku w Bolęcinie zagrali bardzo skutecznie, a tego im brakowało w wielu meczach ligowych.
PIŁKA NOŻNA
Sparing
MKS Trzebinia - Limanovia Limanowa 7-1 (5-1)
Bramki dla MKS-u zdobyli: Jakub Ochman, Marek Mizia 3, Rajmund Raźniak 2 i Testowany. Dla gości trafił Mateusz Król.
MKS: Wróbel - Martyniak. Ochman, Testowany 1, Jagła, Testowany 2, Testowany 3, Małodobry, Testowany 4, Sochacki, Mizia
Na zmiany wchodzili: Sanok, Sawczuk, Górka, Jarosz, Raźniak oraz Testowany 5, Testowany 6, Testowany 7, Testowany 8 i Testowany 9.
Dla obu zespołów był to pierwszy sparing w krótkim okresie przygotowawczym. Początek należał do gości. W 7. minucie przeprowadzili kontrę, zakończoną golem Mateusza Króla. Po kilku minutach był już remis, bo karnego na gola zamienił Jakub Ochman. Potem z każdą minutą rosła przewaga Trzebini. Do przerwy gracze MKS-u strzelili pięć goli, a po zmianie stron dołożyli dwa kolejne. Najczęściej akcje prowadzone były lewą stroną, a bramki strzałami w długi róg zdobywali gracze wbiegający w pole karne. Goście mieli kilka stałych fragmentów gry, jednak nie stanowiły zbyt dużego zagrożenia. W ostatniej akcji spotkania bliski szczęścia był Dawid Kurczab, ale jego uderzenie z wolnego sparował jeden z trzech golkiperów Trzebini, którzy bronili po pół godziny. Gra, zwłaszcza w pierwszej odsłonie, momentami była dość ostra. Okupił to kontuzją obrońca Limanovii , Egipcjanin Walid Mohamed Kandel El Said. Na szczęście żaden z piłkarzy MKS-u nie odniósł urazu. Wszyscy mieli okazję się pokazać.
- Wynik nie oddaje do końca tego, co się działo na boisku. Z przebiegu gry nie był to tak jednostronny pojedynek. Przynajmniej pięć goli straciliśmy jednak po prostych błędach technicznych - skomentował trener przyjezdnych Andrzej Paszkiewicz.
- Dla mnie rezultat był sprawą drugorzędną. Oczywiście cieszy mnie skuteczność zespołu, bo ostatnio różnie z nią bywało. Ten mecz był sprawdzianem dla zawodników, których testujemy. Z tej dziewiątki przynajmniej czterech wypadło ciekawie - ocenił trener trzebinian Maciej Antkiewicz.
Nowi gracze mają uzupełnić ubytki kadrowe po odejściu Gawęckiego, Repy, Kurka, Dudka i Pająka. W środę w Bolęcinie o godz. 18 zespół zagra kolejny sparing, tym razem z Jutrzenką Giebułtów. Od poniedziałku do treningów wróci czwórka graczy występujących w kadrze na Region's Cup (Majcherczyk, Stanek, Kalinowski i Kowalik) oraz Stokłosa, który także dostał dodatkowy tydzień wolnego.
Komentarze
36 komentarzy
Byl ktos na sparingu? Jakies recenzje ?
I najlepszego z nich Kowala chcesz dać na ławkę:)?
Chodzi mi o to żeby postawić na duet Kaiser&Stanek na ataku, a Sochackiego dać na bok pomocy. Ja obstawiam 4:1 dla MKS
Musi być Kaiser zamiast Stanka, żeby było dwóch młodzieżowców - przy takim ustawieniu (czyli Szymala i Sanok na ławce - oni najczęściej grali w podstawowej 11-tce wiosną jako młodzieżowcy). Małodobry nie wygryzie Majcherczyka, raczej będzie zmiennikiem, ale ze sporą szansą na grę w każdym meczu z ławki. Hutnik z pewnością będzie faworytem do awansu do III ligi, nie za bardzo widzę, kto mógłby im zaszkodzić po wycofaniu rezerw Cracovii (chyba, że Jutrzenka Giebułtów znów spróbuje). Dziś w sparingu typuję jakieś 3-0 dla MKS.
W Przełomie o nas po raz kolejny nic ciekawego nie ma. Autorem artykułu jest Pan Oratowski myślę, że jakby P. Koryczan pisał to wiedzielibyśmy coś więcej ale jak wróci z urlopu to na pewno się zajmie klubem :). W wywiadzie z trenerem pisze, że umowlil się z zarządem na sprowadzenie dwóch zawodników ale to chyba już nieaktualne bo trzeba sprowadzić przynajmniej dwa razy tyle. Artykuł ⤵
Wydaje mi się, że był Kaiser. Panowie, jeżeli będziemy mieć nowego ŚO to jak najbardziej Kali może iść do środka i wtedy w pomocy taka mieszanka wychowanków MKS Kali-Małodobry. Co do 18-tki to wybrał bym prawie tak samo jak ty ale pytanie czy Kaiser dałby rady sam na szpicy? Nie lepiej koło nie go postawić Stanka? Jeszcze wracając do Gawęckiego to pewnie zadecydowały sprawy rodzinne, osobiste bo przecież od razu nie było wiadomo, że odejdzie pewnie chciał zostać ale tak jak mówię pewnie coś było ważniejsze od Trzebini. Kto wie może chłopaki się kiedyś spotkają w lidze bo pewnie Hutnik będzie chciał wrócić do III ligi.