Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Piłkarze ręczni MTS-u pokonali Kielce i zostają w pierwszej lidze

20.05.2017 21:21 | 0 komentarzy | 2 828 odsłony | Marek Oratowski

Przed sobotnim spotkaniem z rezerwami Vive cel dla graczy z Chrzanowa był jasny - zdobycie dwóch punktów. Udało się go osiągnąć, choć w końcówce gospodarze zostali wystawieni na próbę nerwów.

0
Piłkarze ręczni MTS-u pokonali Kielce i zostają w pierwszej lidze
Przed dwoma tygodniami MTS zremisował z KSZO. Jednak to chrzanowianie zostają w pierwszej lidze
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA RĘCZNA

I liga

MTS Chrzanów - Vive Tauron II Kielce 31-28 (19-10)

MTS: Gil, Górkowski - Wierzbic 10, M. Skoczylas 8, Bednarczyk 3, Gasin 2, Rola 2, Kirsz 2, Orlicki 2, D. Skoczylas 1, Stroński 1, Madeja, Sieczka, Kowal, Żydzik

Ostatni mecz w sezonie był jednocześnie dla MTS-u spotkaniem o wszystko. Zespół zajmował 12. lokatę, czyli trzecią od końca w pierwszoligowej tabeli. W tym sezonie drużyna z tego miejsca nie musi grać baraży. Chrzanowianie musieli więc wygrać lub - w przypadku porażki - liczyć na przegraną w Oławie siódemki KSZO, nad którą mieli punkt przewagi. Do 16. minuty, kiedy notowano 7-7, mecz był wyrównany. Wtedy chrzanowianie przypuścili szturm na bramkę kielczan, rzucając sześć bramek z rzędu. I nie zwalniali tempa, więc na przerwę schodzili przy prowadzeniu 19-10.

Po zmianie stron wydawało się, że mecz jest pod kontrolą chrzanowian. W 45. minucie prowadzili 29-18. Jednak przydarzył im się przestój, bo od tego momentu przez dziewięć minut nie potrafili trafić do siatki. Brakowało im precyzji, zgubili też sporo piłek. Tymczasem rywale rzucili siedem razy pod rząd i przewaga podopiecznych Rafała Bugajskiego stopniała do czterech bramek (29-25). Na szczęście w końcówce gracze MTS-u opanowali nerwy i dowieźli wygraną do końca. Kobice mogli więc zaśpiewać "Nigdy nie spadnie, MTS nigdy nie spadnie".

Spotkanie było dość ostre, a wiele decyzji sędziowskich budziło dezaprobatę kibiców. W całym spotkaniu arbitrzy odgwizdali aż 14 karnych, przy czym tylko trzy dla gospodarzy. Także karne sypały się, jak z rękawa. Aż 11 razy na ławce kar zasiadali gospodarze. Był nawet moment, gdy przebywało tam trzech miejscowych szczypiornistów, co ułatwiło gościom odrabianie strat. Gracze Vive dostali dla porównania tylko cztery kary. Najważniejszy jest jednak happy end sezonu i urzymanie przez chrzanowian pierwszoligowego statusu. Dla porządku dodajmy, że zespół KSZO wygrał w Oławie 27-19. Mimo to opuszcza I ligę razem z Olimpem Grodków.

Czytaj również