Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Boisko w Zagórzu okazało się szczęśliwe dla Zalasu

12.03.2017 17:09 | 0 komentarzy | 4 528 odsłony | Michał Koryczan

Piłkarze Victorii Zalas pokonali Kalwariankę Kalwaria Zebrzydowska w zaległym meczu oświęcimskiej klasy okręgowej.

0
Boisko w Zagórzu okazało się szczęśliwe dla Zalasu
Piotr Chlipała, grający szkoleniowiec Victorii
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Klasa okręgowa - Oświęcim


Victoria Zalas - Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 2-1 (1-0)

Gole dla Zalasu: Piotr Chlipała (45), Tomasz Stryczek (82)

Victoria: Harpak - Mucha, M. Dudek, Milewicz, R. Tataruch, Kanclerz, T. Stryczek, J. Wyrwik, P. Malik, Chlipała (73. R. Cyganik), Haber

Zespół z Zalasu znakomicie rozpoczął tegoroczną walkę o ligowe punkty. W zaległym spotkaniu pokonał Kalwariankę. Dla Victorii szczęśliwym okazał się zatem stadion w Zagórzu, gdzie przyszło im się mierzyć z "Meblarzami" (boisko Victorii nie nadawało się do gry).
- Kierownik Zagórzanki żartował, że powinniśmy wynająć od nich obiekt do końca sezonu - mówi Piotr Chlipała, grający trener Victorii.
To właśnie on dał drużynie prowadzenie w niedzielnym meczu. Bramkową akcję zainicjował udanym odbiorem w środku pola Jerzy Wyrwik, który podał do Daniela Habera. Debiutujący w barwach Zalasu napastnik (ostatnio występował w Górzance Nawojowa Góra) zdecydował się na strzał. Piłka po rykoszecie trafiła jeszcze pod nogi Piotra Chlipały, który pokonał golkipera rywali.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli zawodnicy z Kalwarii Zebrzydowskiej. W 53. minucie stanęli przed znakomitą szansą na wyrównanie. Rzut karny, wykonywany przez jednego z graczy gości obronił jednak Paweł Harpak. Zrehabilitował się zatem za popełnione chwilę wcześniej przewinienie.
Dziesięć minut później golkiper Victorii musiał już jednak wyciągać piłkę z siatki.
Stracony gol nie podłamał ekipy z Zalasu. W 82. minucie dopięła swego zdobywając zwycięską bramkę. Jej autorem okazał się Tomasz Stryczek, który dobił uderzenie Pawła Milowicza, po dośrodkowaniu Michała Kanclerza.
- Cieszymy się z przełamania, bo choć formalnie byliśmy gospodarzem meczu, to jakby nie było przyszło nam grać na obcym terenie. Gdybyśmy nie zwyciężyli, to ciężko byłoby myśleć o utrzymaniu. Mieliśmy lepsze okazje od przeciwnika. Spotlkanie można było rozstrzygnąć nieco wcześniej, ale ja nie narzekam. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. To na pewno podbuduje zespół - mówi Piotr Chlipała.