Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Trzebinianie przetrzepali skórę Garbarni

27.07.2016 20:33 | 0 komentarzy | 4 368 odsłony | Michał Koryczan, Marek Oratowski
Ostatnia aktualizacja: 27.07.2016 23:33

Piłkarze trzebińskiego MKS pokonali Garbarnię Kraków w przedostatnim sparingu przed startem ligi. Za to kibice Górnika Libiąż wciąż nie mogą się doczekać wygranej swoich zawodników w meczu kontrolnym.

0
Trzebinianie przetrzepali skórę Garbarni
Defensor MKS Marcin Kalinowski (z lewej) w pojedynku z graczem Garbarni. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Sparingi

MKS Trzebinia-Siersza - Garbarnia Kraków 4-1 (3-0)

1-0 Roman Stepankov (15), 2-0 Mateusz Majcherczyk (27), 3-0 Dariusz Gawęcki (44), 4-0 Michał Kowalik (60), 4-1 Mateusz Ciesielski (65)

Trzebinia: Wróbel - Sanok (69. Martyniak), Sawczuk, Kalinowski, Niechciał (61. Jagła), Domurat (46. Kowalik), Repa, D. Gawęcki, Mizia (72. Sz. Kurek), Majcherczyk (82. Raźniak), Stepankov (61. Piskorz)

Po wtorkowym zwycięstwie 5-1 nad A-klasową Słomniczanką Słomniki, trzebinianie pokonali wysoko Garbarnię (tym samym zrewanżowali się rywalom za niedawną przegraną w Pucharze Polski), która w minionym sezonie okazała się najlepsza w trzeciej ligi.
Przeciwko beniaminkowi tych rozgrywek nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Gospodarze zagrali bardzo dobre zawody i w pełni zasłużyli na wysoką wygraną.
Już do przerwy miejscowi prowadzili 3-0. Wynik otworzył Roman Stepankov, wykorzystując sytuację sam na sam z Marcinem Cabajem. Gości domagali się w tej sytuacji odgwizdania spalonego, ale arbiter uznał bramkę.
Drugiego gola zdobył rozgrywający bardzo dobre zawody Mateusz Majcherczyk. Pomocnik MKS sfinalizował składną akcję swojej drużyny i dogranie Marka Mizi, byłego piłkarza m.in. Garbarni.
Tuż przed przerwą po raz trzeci Marcina Cabaja pokonał Dariusz Gawęcki, popisując się mocnym uderzeniem z siedemnastu metrów.
Kwadrans po przerwie czwartą bramkę dla trzebinian zdobył Michał Kowalik, mijając golkipera rywali i pakując futbolówkę do siatki.
Przyjezdni zdołali się pokusić się tylko o honorowe trafienie. W 65. minucie po centrze z lewego skrzydła Mateusz Ciesielski strzałem głową pokonał Tomasza Wróbla.
MKS mógł zdobyć jeszcze więcej goli. W poprzeczkę trafiali bowiem Michał Kowalik i Dariusz Gawęcki.
Obie drużyny zmierzą się ponownie, już w meczu o ligowe punkty, w pierwszy weekend października. Spotkanie jedenastej kolejki rozegrane zostanie na stadionie w Trzebini.
- To był najfajniejszy przeciwnik w okresie przygotowawczym. Można się cieszyć z wyniku i z gry. Każde zwycięstwo, nawet z teoretycznie słabszym rywalem buduje morale. W głowie mamy już inauguracyjne spotkanie ligowe z KSZO. Chcemy się pokazać z dobrej strony, zeby wyszło jak najlepiej. Póki co jesteśmy pełni optymizmu, bo fajnie to wygląda. Wiadomo jednak, że liga wszystko zweryfikuje. Cieszę się, że do zespołu dołączyli doświadczeni zawodnicy ograni w wyższych klasach rozgrywkowych. Jestem przekonany, że nam pomogą. W szatnio dobrze się przyjęli. Z Darkiem Gawęckim grałem wczesniej w Kmiecie Zabierzów i Sandecji Nowy Sącz, a z Mateuszem Niechciałem w GKS Katowice.  Namawiałem go zresztą, żeby tu przyszedł i udało się - mówi Tomasz Wróbel, bramkarz MKS.Górnik Libiąż -

Górnik Libiąż - Spójnia-Osiek Zimnodół 2-4 (2-2)

Bramki dla Libiąża zdobyli Łukasz Lewarczyk i Testowany

Po remisie z Sosnowianką i blamażu z Bobrkiem libiążanie w środę chcieli pokazać kibicom, że ten ostatni mecz był wypadkiem przy pracy. Nie do końca im się to udało, bo z Osiekiem stracili aż cztery bramki. Do przerwy dwa razy udawało im się doprowadzić do wyrównania. Najpierw Łukasz Lewarczyk po dograniu Wilczaka dostawił nogę i trafił na 1-1. Na drugiego gola rywali odpowiedział jeden z testowanych w szeregach Górnika, wykorzystując sytuację sam na sam. W drugiej połowie goście jeszcze dwa razy pokonali testowanego bramkarza gospodarzy, który w tym okresie obronił karnego.


- Graliśmy w eksperymentalnym składzie. Nie jestem nawet w stanie go podać, bo nie znam jeszcze wszystkich zawodników. Piłkarsko byliśmy lepsi od rywala, ale nie ustrzegliśmy się błędów. W naszych szeregach zabrakło wielu graczy z podstawowego składu, w tym Smoka, Szewczyka, Pluty i Jamroza. W najbliższy weekend zawodnicy mają wolne. Liczę, że za tydzień w spotkaniu z Bukownem dojdzie paru zawodników, którzy sa w kadrze oraz kolejnych kilku testowanych - skomentował trener libiążan Krzysztof Duch.

 

Czytaj również