Wygiełzów
Dzieci bawiły się w strażaków
W skansenie w Wygiełzowie w niedzielę można było podpatrzyć tajniki pracy strażaków. Zwłaszcza dzieci wykorzystały okazję, by polać wody z sikawki, przymierzyć hełm i zasiąść za kierownicą samochodów wyjeżdżających do akcji oraz tych zabytkowych.
Niedługo czeka nas strażackie święto. Stąd pomysł na "Niedzielę ze świętym Florianem". Do skansenu w Wygiełzowie przyjechało kilka wozów strażackich. Można było podziwiać umiejętności młodych druhów z Rozkochowa oraz obejrzeć pokaz ratownictwa wysokościowego w wykonaniu zawodowych strażaków. Dzieci nie trzeba było długo zapraszać do przyjrzenia się z bliska strażackiemu sprzętowi. Jakub Witulski z Bolęcina zasiadł za kierownicą wozu bojowego OSP w Zagórzu, przymierzył biały hełm oraz polał wody z małej sikawki.
- Chciałbym być kiedyś strażakiem - stwierdził rezolutny siedmiolatek.
- Miesiąc temu byliśmy razem w Centralnnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. O tej imprezie dowiedzieliśmy się z internetu. To dobra okazja, by pokazać dzieciom pracę strażaków - dodała mama chłopca Katarzyna Markiewicz.
Wiele zdjęć rodzice zrobili swoim pociechom za kierownicami dwóch zabytkowych wozów, którymi opiekują się druhowie z Alwerni, czyli mercedesa z 1926 roku oraz samochodu pożarniczego dodge z 1942 roku. Ponad setka widzów obejrzała w amfiteatrze występ dla dzieci, które chętnie uczestniczyły także w zabawach.