Trzebinia
Przywrócili krążenie, nie wrócili życia
Mężczyzna, którego w środę ratownicy długi czas reanimowali po wypadku w Trzebini, zmarł.
- W środę pięć minut po godzinie 19. otrzymaliśmy informację z chrzanowskiego szpitala, że poszkodowany nie żyje - informuje Jarosław Dwojak z miejscowej komendy policji.
W środę, 20 minut po godzinie 17., czerwona toyota jadąca w kierunku Chrzanowa, zjechała z ulicy Długiej i wjechała na łąkę w okolicach bezdotykowej myjni. W środku spieszący z pomocą odnaleźli nieprzytomnego mężczyznę. Na miejscu pojawili się nie tylko policjanci, ale także strażacy i ratownicy. Ci ostatni dotarli nie tylko karetką pogotowia, ale także helikopterem. Droga została zablokowana.
Okazało się, że kierowca to 55-letni mieszkaniec Sosnowca.
- Po reanimacji na miejscu zdarzenia wróciło mu krążenie. Został przewieziony do chrzanowskiego szpitala. Stamtąd otrzymaliśmy informacje, że nie żyje - mówi Dwojak.
Dzisiaj trudno stwierdzic na sto procent, co było przyczyną śmierci sosnowiczanina. Wszystko wskazuje na to, że zasłabł za kierownicą samochodu.
Komentarze
6 komentarzy
Ryzyko zgonu po NZK to 60%.
Skoro miał NZK to był zawał lub zaburzenie rytmu serca. Przy udarze nie ma NZK.
I co w tym dziwnego, że w szpitalu zmarł? Myślicie na prawdę, że jeżeli kogoś się zreanimuje to ta osoba już jest zupełnie zdrowa? Skoro było zatrzymanie krążenia, to stan poszkodowanego był poważny. Zapewne w szpitalu miał kolejne zatrzymanie krążenia i tym razem już nie udało się go uratować. Czy was to dziwi, że ludzie mają to do siebie, że umierają i nikt nie będzie, żył wiecznie? Oczywiście jeżeli ktoś umiera w szpitalu, to jest to wina lekarzy, a nie stanu chorego .... Nie wiem jak było dokładnie w tym przypadku, ale mówienie, w tej sytuacji, że szpital to umieralnia, że to wina lekarzy i że powninies się znaleźć w Krakowie jest śmieszne. Może was zdziwię, ale w Krakowie też ofiary wypadków umierają jak nie na SORze, to po kilku tygodniach/miesiącach wegetacji na OIOMie podłączeni do respiratora, z którymi nie ma kontaktu. Możliwe, że kierowca w tym przypadku doznał zawału serca, bądź udaru, dlatego zjechał z drogi.met
Chrzanowski szpital można scharakteryzować: pierwsza izba przyjęć, druga izba pamięci...
"Po reanimacji na miejscu zdarzenia wróciło mu krążenie. Został przewieziony do chrzanowskiego szpitala. Stamtąd otrzymaliśmy informacje, że nie żyje - mówi Dwojak." w chrzanowskim szpitalu dzieja sie rzeczy dziwne. Trzeba było gościa przetransportować do Krakowa lub na Śląsk bo w powiatowym szpitalu to same tłuki a nie lekarze. Idziesz z bólem palca a wyjeżdżasz nogami do przodu.
Ratownicy byli pierwsi na miejscu zdarzenia a nie Ci ostatni... !!!