Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Szkody górnicze. Ugoda albo sąd

15.02.2017 13:05 | 0 komentarzy | 2 577 odsłony | RED

PORADY PRAWNE. Tąpnięcia spowodowane ruchem zakładu górniczego na obszarze Małopolski zachodniej nieraz były przyczyną pęknięć i uszkodzeń konstrukcyjnych budynków.

0
Szkody górnicze. Ugoda albo sąd
Sławomir Mąsior
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Warto więc przybliżyć czytelnikom zasady odpowiedzialności takiego zakładu za szkody. Reguluje ją ustawa z dnia 9 czerwca 2011 roku Prawo geologiczne i górnicze.

Stanowi, że właściciel nieruchomości nie może sprzeciwić się zagrożeniom spowodowanym ruchem zakładu górniczego prowadzonego zgodnie z ustawą. Jeśli więc kopalnia prowadzi działalność w sposób legalny, to właściciel nie ma prawnej możliwości sprzeciwiać się prowadzeniu działalności wydobywczej, czyli nie może domagać się na drodze prawnej jej zamknięcia. Jest to uzasadnione m.in. tym, że wydobycie kopalin służy ogółowi społeczeństwa. Poniekąd korzyści uzyskuje z tego tytułu również właściciel zagrożonej posesji, używając węgla jako opału, korzystając z prądu elektrycznego wytwarzanego w elektrowniach napędzanych węglem, itp.

Prawo górnicze daje jednak możliwość żądania naprawienia szkody wyrządzonej ruchem zakładu górniczego. Odpowiedzialność za nią ponosi przedsiębiorca prowadzący ruch zakładu górniczego, wskutek którego wystąpiła szkoda. Odpowiada on w świetle zasad ogólnych określonych w Kodeksie cywilnym, ale z pewnymi zastrzeżeniami.

Przede wszystkim - poszkodowany ma możliwość sądowego dochodzenie roszczeń dopiero po wyczerpaniu postępowania ugodowego. Zatem przed skierowaniem sprawy do sądu powinien wpierw wystąpić do przedsiębiorcy górniczego, najlepiej pisemnie, dla celów dowodowych. Warunek wyczerpania postępowania ugodowego jest spełniony, jeżeli przedsiębiorca prowadzący zakład górniczy odmówił zawarcia ugody lub jeżeli od skierowania przez poszkodowanego roszczenia wobec przedsiębiorcy upłynęło zasadniczo 30 dni.

Zazwyczaj to kopalnia występuje z inicjatywą ugodowego załatwienia sprawy. Po dokonaniu oględzin, proponuje restytucję, czyli przywrócenie stanu poprzedniego, naprawę, bądź oferuje zapłatę odpowiedniej kwoty pieniężnej, mającej pozwolić poszkodowanemu przywrócenie stanu poprzedniego we własnym zakresie. Ponadto, podjęte mogą zostać działania zapobiegające powstaniu szkód w przyszłości, np. zastosowanie wzmocnień w budynku.

Jeśli do porozumienia nie dojdzie, właścicielowi pozostaje dochodzenie odszkodowania na drodze sądowej. Sąd ocenia, czy poniesione na naprawienie szkody nakłady były uzasadnione. Poszkodowany właściciel musi więc liczyć się z tym, że w drodze postępowania może otrzymać zwrot tylko części poniesionych nakładów (tak uznał wyrokiem z dnia 2 lipca 2015 roku Sąd Najwyższy - Izba Cywilna, sygn. akt V CSK 627/14). Chcąc uzyskać w pełni zaspokojenie roszczeń, będzie musiał wykazać przed sądem zakres szkody, jej wysokość, a także związek przyczynowo-skutkowy między ruchem zakładu górniczego a doznaną szkodą. Jeśli właściciel temu podoła, to może uzyskać wyższą kwotę, niż możliwa do osiągnięcia w drodze ugody, ale gwarancji na to nie ma. Równie dobrze może otrzymać kwotę równą w proponowanej ugodzie, niższą, a istnieje ryzyko, że nie uzyska nic, jeśli nie wykaże swych racji.
Sławomir Mąsior
Autor tekstu jest radcą prawnym. Prowadzi własną kancelarię.

Przełom nr 6 (1281) 8.2.2017