Chrzanów
Wyszedł ze szpitala i zniknął
Mija jedenasty dzień od zaginięcia Dariusza Migasa z Chrzanowa. 47-latek ostatni raz był widziany w rejonie parkingu przy szpitalu. Dotychczasowe poszukiwania prowadzone przez policję nie przyniosły rezultatu.
W poniedziałek rzeczniczka prasowa policji zwróciła się z prośbą o pomoc do mediów. Ma nadzieję, że opublikowanie wizerunku mężczyzny pomoże ustalić, co się z nim stało.
- Dariusz Migas ma 47 lat. Zaginął 14 września. Po wypisaniu ze szpitala, jakiś czas kręcił się w jego rejonie, a potem przepadł bez śladu. Ostatni raz widziano go wcześnie rano w okolicy szpitalnego parkingu. Szedł w stronę przystanku autobusowego przy ul. Topolowej w Chrzanowie - mówi Katarzyna Dąbkowska, rzeczniczka prasowa chrzanowskiej policji.
Zaginiony ma 175 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała. Ma krótkie, ciemne włosy. Znak szczególny to sztuczne prawe oko. W chwili zaginięcia miał na sobie czarną rozpinaną bluzę z jasnymi lampasami na ramionach i klatce piersiowej, ciemną koszulę z nadrukiem w kształcie koła i napisami, niebieskie dżinsy, ciemne klapki i białe skarpety.
- Osoby posiadające informację na temat zaginionego, proszone są o kontakt z policją - apeluje Katarzyna Dąbkowska.
Komentarze
5 komentarzy
@Patriota - kamień z serca, wszystko w normie.
Ps. A jakbym się dłużej nie odzywał to zapraszam do odwiedzin mojego rodzinnego grobowca na starym cmentarzu od strony ul. Balińskiej...
Jedyna Antoninka martwi się o mnie i moje zdrowie. Od 5-ciu lat mam receptę na zdrowie i dobre wyniki czyli po prostu nie chodzę do żadnych lekarzy. Oczywiście aptekę odwiedzam żeby dostarczyć organizmowi pierwiastki, witaminy i minerały. O szpitalu wolę nie wspominać przez ciężkie, trudne i tragiczne wspomnienia ,,kontaktów" moich moich rodziców z tą placówką. A co do mojej rzadkiej obecności w komentarzach to stwierdzam że po prostu nie ma czego komentować w ostatnich czasach. Pozdrawiam serdecznie Antoninko...
Nie pierwszy on, i nie ostatni zaginął po opuszczeniu naszego szpitala. Jakby przywykliśmy do zdarzeń tego typu. Sen VitkaSprytka piękny, taki realistyczny, grzeczny, przerażający komentarz regulaminu nienaruszający. A Patriota zamilkł ostatnio, zapewne w szpitalu leży. Kto wie, czy po wypisaniu do domu trafi.
Miałem sen, że przyjęto mnie do szpitala w niewielkim miasteczku. Zamiast diagnozować co mi dolega personel wypytywał o krewnych i znajomych i generalnie o to, czy w razie mojego zaginięcia ktoś będzie mnie poszukiwał. Po zaprzeczeniu na wszystkie pytania zwieziono mnie do podziemi, gdzie od razu dostałem jakiś obezwładniający zastrzyk, przywiązano pasami do leżanki... następnie zjawił się ktoś, kto zaczął mnie rozcinać i wywlekać moje narządy. Te nadające się jeszcze do przeszczepu wkładano do pojemników z lodem, te w stanie kiepskim rzucano do śmietnika. co było dalej nie wiem, bo ciemność nastała...