Chełmek
Pomóż mi chodzić
Blisko trzy tysiące złotych w niespełna godzinę uzbierali organizatorzy piątkowych charytatywnych jasełek z myślą o Miłoszu Jaśko. Chłopiec wciąż potrzebuje pomocy.
Miłosz z Chełmka uczy się w trzeciej klasie gimnazjum. Choruje na dziecięce porażenie mózgowe. Na co dzień nie potrafi samodzielnie funkcjonować. By było lepiej, każdego roku poddawany jest operacjom w krakowskim szpitalu CenterMed metodą Ulzibata. Po każdej czeka go ciężka rehabilitacja.
Na co dzień wspierają go rodzice i bliscy. Od pewnego czasu jest podopiecznym Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy. W piątek z pomocą przyszli uczniowie szkoły numer jeden. Placówki, która w ubiegłym roku zainicjowała największą w historii gminy zbiórkę pieniędzy dla chorego Wojtka, zmagającego się z guzem mózgu. Pieniądze udało się zgromadzić, a operacja zakończyła się sukcesem.
W przypadku Miłosza inicjatywa jedynki, to miła niespodzianka, że: - Syn nie jest uczniem tej szkoły - mówi mama chłopca Wioletta Jaśko.
W jedynce postanowili jednak działać i przed feriami zaprezentować szerszej publiczności krótkie jasełka w nadziei, że przy okazji widzowie wesprą Miłosza. Tak się stało. Po niespełna godzinie puszki były wypełnione sumą 2.722 złotych.