Nie masz konta? Zarejestruj się

Zdrowie

Nie spełnia życzeń pacjentów

06.10.2010 14:07 | 0 komentarzy | 11 330 odsłon | red
Z Tadeuszem Sadulskim, prezesem Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Trzebinia, rozmawia Anna Jarguz
0
Nie spełnia życzeń pacjentów
Tadeusz Saduslki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Z Tadeuszem Sadulskim, prezesem Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Trzebinia, rozmawia Anna Jarguz

Anna Jarguz: Nie jest łatwo dostać się do pediatry, jeśli jest się pacjentem NZOZ Trzebinia. Przekonała się o tym nasza czytelniczka, która z chorym dzieckiem poszła do przychodni na osiedlu ZWM. Doktor Izabela Gleń do końca miesiąca jest nieobecna, a doktor Alina Sochacka miała komplet.
Tadeusz Sadulski:
- Każdy ma prawo wziąć urlop lub iść na L4. A doktor Gleń przebywa właśnie na zwolnieniu lekarskim. To raz. Dwa: nie rozumiem, dlaczego pacjenci upierają się leczyć wyłącznie u specjalistów. Z chorym dzieckiem równie dobrze można iść na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu. Sam, jako lekarz POZ, mam zadeklarowanych około dwustu dzieci i młodzieży.

Nasza czytelniczka wraz z córką poszła więc na wieczorny dyżur. W poczekalni, według jej relacji, było czarno od ludzi. Nie chciała z chorym dzieckiem czekać kilku godzin na wizytę, więc spasowała.
- Jeśli uznała, że córka wymaga wizyty u lekarza, powinna była czekać. W tym dniu lekarz przez cały dyżur przyjął piętnastu pacjentów. Skoro jednak postanowiła wyjść, to jej sprawa. Nie mogę prowadzić przychodni na zasadzie spełniania życzeń pacjentów. Kieruję się ekonomią. W NZOZ pracuje czterech pediatrów. Zgodnie z normami Narodowego Funduszu Zdrowia, każdy może mieć 2.750 pacjentów. W naszym ośrodku jest zadeklarowanych ponad pięć tysięcy osób poniżej 18. roku życia. Wystarczyłoby dwóch pediatrów. Jednak z racji tego, że dzieci chorują częściej, zatrudniam czterech.

Uczestnicząc w zebraniach z mieszkańcami sam pan przyznał, że pediatrów brakuje.
- Na naszym rynku nie ma osób z tą specjalizacją. A na zatrudnianie lekarza z dużego miasta, a tylko tacy ogłaszają się teraz w gazetach, mnie nie stać. Oni chcą zarabiać 110 zł za godzinę, co w skali miesiąca daje przeszło 16 tys. zł.

Przełom nr 39 (958) 29.09.2010