Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHRZANÓW. Przed sądem zeznawał burmistrz i przewodniczący rady

13.12.2013 22:04 | 4 komentarze | 4 457 odsłony | red
Kolejna rozprawa w procesie trzebińskich radnych i sołtysów nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sąd przesłuchał w piątek kolejnych świadków w sprawie i wyznaczył termin następnego posiedzenia. Odbędzie się pod koniec… marca.
4
CHRZANÓW. Przed sądem zeznawał burmistrz i przewodniczący rady
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kolejna rozprawa w procesie trzebińskich radnych i sołtysów nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sąd przesłuchał w piątek kolejnych świadków w sprawie i wyznaczył termin następnego posiedzenia. Odbędzie się pod koniec… marca.

Przypomnijmy, że na ławie oskarżonych zasiadają Józef D. (przewodniczący komisji ochrony środowiska), Jerzy B. (wiceprzewodniczący Rady Miasta Trzebinia), Stanisław S. (wiceprzewodniczący komisji środowiska) oraz sołtysi Franciszek B. i Kazimierz L. Są oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu brali udział w sfałszowaniu urzędowego dokumentu.

Wśród przesłuchiwanych w piątek świadków był m.in. burmistrz Trzebini Stanisław Szczurek i przewodniczący trzebińskiej rady miasta Zdzisław Ścigaj.  W toku postępowania pojawiły się bowiem informacje, że to któryś z nich mógł poradzić przewodniczącemu komisji ochrony środowiska, by zniszczył część protokołu z posiedzenia, a następnie sporządził nowy, umieszczając w nim zapis o przekazaniu terenu przy Gliniaku strażakom z OSP Bolęcin.

Stanisław Szczurek zapewniał w sądzie, że pierwotnego protokołu nie widział na oczy. Zeznał, że nie miał też pojęcia, iż pojawiły się w nim jakieś rozbieżności.

- Pierwszą informację o woli przekazania terenu Gliniaka OSP uzyskałem telefonicznie chyba na drugi dzień po posiedzeniu komisji od jej przewodniczącego albo od przewodniczącego rady miasta. Nie pamiętam dokładnie – zeznał w sądzie burmistrz.

Z kolei Zdzisław Ścigaj potwierdził, że miał w rękach oryginał protokołu sporządzonego przez radną Halinę Henc. Zapisy były niespójne i nie precyzowały, komu właściwie przekazać teren Gliniaka. Dlatego zadzwonił do Józefa D. i poprosił o doprecyzowanie wniosku.

- Nie wskazywałem, jak ma to zrobić. Absolutnie niczego mu nie sugerowałem, bo nie mam takiego prawa – twierdził Ścigaj.

Na piątkowej rozprawie przesłuchanych w charakterze świadków zostało w sumie dziewięć osób.
(EJB)