Przełom Online
MŁOSZOWA. Uśpili dzika
Dopiero w środę około godz. 20 ranny dzik, znaleziony dzień wcześniej w lesie w Młoszowej, został uśpiony. Zwierzę konało kilkadziesiąt godzin, bo nie miał go kto dobić.
Jak informowaliśmy, rannego dzika, z przetrąconymi tylnymi łapami, znalazł jeden z mieszkańców.
Zwierzę zostało prawdopodobnie potrącone przez pociąg. Mężczyzna liczył, że po telefonie na policję na miejsce przyjadą odpowiednie służby, by skrócić męczarnie dzika. Niestety, tak się nie stało, mimo że obok policji o zdarzeniu powiadomiono Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie, leśniczego z Dulowej, a nawet trzebińskich urzędników.
Przez cały wtorek nie znaleziono nikogo, kto pomógłby uśpić zwierzę.
– Wstyd! Mamy tyle służb ratunkowych, a to zwierzę ciągle się męczy – denerwowali się mieszkańcy ul. Na Stawkach w Młoszowej.
Po interwencji „Przełomu” we wtorek około godz. 21 na miejsce jeszcze raz przyjechała policja. Niestety, dzika nie udało się znaleźć.
Przerażony przeczołgał się w inne miejsce. Było już ciemno i funkcjonariusze nic nie widzieli. W środę rano jeden z mieszkańców znów przeczesał okolicę. Kilka godzin później natrafił na ranne zwierzę tuż obok torów kolejowych. – Był niedaleko semafora – informuje mężczyzna.
Na miejsce przyjechała policja. Wraz z nią specjalistyczna firma. Ranne zwierzę zostało uśpione i zabrane do utylizacji około godz. 20.
(EJB)
Komentarze
10 komentarzy
a mnie ciekawi dlaczego został usunięty mój wpis na forum czyżby prawda w oczy kolała co napisałem o PCZK w Chrzanowie że nikt nic nie mógł załatwic w sprawie dzika to po co sa tam oni??
Ja jeszcze w kwestii dzika, jakie podjęto działania na przyszłość? (dyżury, odpowiedzialni itd)
Z szacunku dla internautów i czytelników „Przełomu” chciałam wyjaśnić, jakie są fakty. Nie zamierzam się z nikim kłócić, a tym bardziej bić. Wiem, że niektórzy będą rozczarowani.
Brawo redaktorzy - kłócicie się,kto pierwszy napisał,co napisał i kto był na miejscu.Nie zmienia to faktu,że zwierzę cierpiało bezgranicznie przez tyle godzin - no ale w świetle kłótni - jakie to ma znaczenie.Ważniejsze jest to,który redaktor ważniejszy i który podał pierwszy informację. Wykażcie się teraz państwo redaktorzy i naświetlcie tak sprawę,żeby może prokuratura zajęła się osobami winnymi niepotrzebnego zwierzęcego cierpienia - dla mnie to przestępstwo dotyczące paragrafu o zanęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.I jeszcze jedno - czy nie mamy w okolicy weterynarzy,czyli fachowców od zwierząt?Czy któryś z nich nie mógł podać zwierzakowi jakiegoś zastrzyku?
Brawo ! Teraz się pobijcie co nie zmieni faktu ,że biedny dzik cierpiał niepotrzebnie .Lepiej drodzy redaktorzy pomóżcie rozwiązać problem ,żeby w przyszłości nie doszło do takiej sytuacji co pozwoli przy okazji uniknąć faktu ,że się pozabijacie w prześciganiu kto był pierwszy !!! Wesołych Świąt !!!
Nie przypisuje sobie doprowadzenia sprawy do końca. Chodziło mi o to , że gdyby czytelnik do redakcji nie zadzwonił, a my nie zainteresowalibyśmy się problemem i go nie nagłośnili, ranne zwierzę mogłoby się męczyć o wiele dłużej. Nie podważam tego, że Ty także miałeś ostatecznie swój udział w rozwiązaniu problemu. Licytowanie się, kto pomógł bardziej, nie ma sensu. Najważniejsze, że dzik już nie cierpi. A nagłośnienie sprawy, pomoże uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Mam przynajmniej taką nadzieję. Wesołych Świąt!
Droga Elizo, nikt nie podważa, że byłaś na miejscu, napisałaś o tym dziku itd. Uważam, jedynie, że przypisywanie sobie doprowadzenie sprawy do końca to lekka przesada. Podobnie jak zarzut, jakoby "Przełom" był jedynym źródłem informacji w naszym powiecie. Tak się nieszczęśliwie dla Was składa, że ludzie dzwonią i piszą także do nas. Pozdrawiam, życzę miłego dnia i dalszych sukcesów :]
Drogi Łukaszu. Zapewniam, że byłam na miejscu i to kilkakrotnie. Nie wiedziałam jednak, że powinnam się „meldować”. Rozmawiałam z mężczyzną, który znalazł dzika. Osobiście dzwoniłam do PCZK i komisariatu policji już we wtorek. Dobrze, że informacja znalazła się na naszej stronie internetowej, bo inaczej chrzanowski24 w ogóle nie wiedziałby o problemie. Potwierdza to Twój artykuł. Kolejny raz „Przełom” jest źródłem informacji dla lokalnych mediów! Co do zarzutu, że ograniczyliśmy się do artykułu po fakcie, to go nie rozumiem. Jako dziennikarze zajmujemy się relacjonowaniem wydarzeń, a nie ich przewidywaniem… Pozdrawiam
Lekka przesada, od rana go nie szukałem, może z 10 minut. Tak, znalazłem go niedaleko semafora - dobrze widać to na moim zdjęciu. Rozmawiałem też z mieszkańcem, który się pojawił po przyjeździe policji, którą sam wezwałem. Poczekałem też z policjantami do końca na przedstawiciela specjalistycznej firmy. Od rozpoczęcia interwencji do zakończenia przeze mnie sprawy minęło może 3 godziny. A prawdziwość waszej informacji podkreśla ostatnie zdanie. Gdyście tam byli, lub kogokolwiek pytali jak zakończyła się sprawa to wiedzielibyście, że zwierze nie zostało wcale uśpione. Uśpienie dzika dubeltówką to może być dobra wersja dla małych dzieci. Przełom ograniczył się do artykułu po fakcie i wcześniejszych komentarzy zapraszających do zakupu kolejnego wydania gazety + na Facebooku "Gdyby nie nasza interwencja ten dzik męczyłby się nadal." Łukasz Jeska, Chrzanowski24.pl http://chrzanowski24.pl/lokalne/mloszowa-koniec-meki-ciezko-rannego-dzika-4537
Za taki przebieg zdarzeń powinny być ukarane "odpowiednie"służby.To przecież znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.Ale pewnie skończy się jak zwykle -wszyscy umyją ręce i stwierdzą,że to przecież tylko głupie zwierze.WSTYD