Chrzanów
Dawca szpiku może się nazywać szczęściarzem
Młodzież uczestnicząca w akcji Zostań dawcą szpiku kostnego nie miała żadnych oporów przed ukłuciem igłą. Zarejestrowała się w światowej bazie osób, mogących kiedyś uratować innym życie. Niektórym już się to udało.
W tym roku akcja organizowana była dziewiąty raz. Uczestniczą w niej obydwa chrzanowskie licea ogółnokształcące. Pomysłodawcą jest nauczyciel historii II LO Jerzy Jura.
- Rejestracja wcale nie oznacza jeszcze, że kiedykolwiek zostanie się dawcą - zaznacza Leszek Kauc z Fundacji Przeciwko Leukemii.
- Oddanie szpiku to nie jest żadne bohaterstwo, bo tak naprawdę nic nas nie kosztuje. Uważam nawet, że dawca może nazywać się szczęściarzem. Między innymi dlatego, że może cieszyć się zdrowiem i tym, że nie jest biorcą - mówi Daria Świtalska, która oddała swój szpik ratując życie dziecka we Włoszech.