Nie masz konta? Zarejestruj się

Blogi

Ach te baby...

08.03.2018 15:01 | 4 komentarze | 5 253 odsłon | Grażyna Kaim

Z kim lepiej się pracuje - z kobietami czy mężczyznami? To pewnie zależy komu. Dla mnie kryterium płci, nigdy nie jest tym, które biorę pod uwagę oceniając kogoś, czy jest dobry, czy zły. Tak w życiu jak i w pracy.

 

4
Ach te baby...
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Od dłuższego czasu dużo mówi się jednak o dyskryminacji zawodowej kobiet, o trudniejszym awansie, o gorszych zarobkach.

Rozmawiałam niedawno o tych zawodowych stosunkach damsko-męskich przy okazji jakiejś imprezy. Od jednej z szefowych mocno sfeminizowanej firmy usłyszałam, że lubi pracować z kobietami, ale w wielu sytuacjach z mężczyznami jest prościej. „Gdy zwracam uwagę pracownikowi - facetowi - że coś źle zrobił, to przyjmuje to do wiadomości, przeprasza albo nie i zazwyczaj jest po sprawie. Kobieta odbiera to inaczej, bardziej osobiście. Czuje się urażona uwagą, a niesmak wynikający z całej sytuacji ciągnie się przez dłuższy czas. Bywa to męczące".

Z kolei aktorka Małgorzata Kożuchowska powiedziała parę dni temu na antenie którejś z telewizji śniadaniowych, że często zdarzało się, że gdy ktoś chciał zrobić jej przykrość czy upokorzyć ją, to tym kimś była właśnie kobieta. Z tą „solidarnością jajników" różnie więc bywa...

***
W pierwszych latach XXI wieku „Przełom" był bardzo kobiecą firmą. Osiem-dziewięć dziennikarek (ze mną i wydającą gazetę Alicją Molendą) wśród których znajdował się jeden rodzynek płci męskiej. Miał co prawda wsparcie w męskim dziale graficznym, ale jak by nie liczyć kobiety mocno przeważały (a biorąc pod uwagę obsługiwane przez kobiety biuro ogłoszeń, to już w ogóle faceci nie mieli szans).

To był czas największej aktywności i kreatywności naszej gazety. Fakt, że i tzw. otoczenie biznesowe było inne. Gazety lokalne przeżywały wtedy swój rozkwit. Internet dopiero raczkował (porównując do tego, co mamy teraz), więc papier był silną wartością.

To w tym czasie zorganizowaliśmy najhuczniejszy jak do tej pory finał WOŚP na ziemi chrzanowskiej, z koncertem plenerowym, aukcją na którą zaprosiliśmy kilkaset osób, z balem charytatywnym w stylu lat 20.

Na wymyśloną przez nas imprezę „Noc z duchami" na zamek Lipowiec przyjechały takie tłumy, że i my, i zabezpieczający ją strażacy byliśmy przerażani nie na żarty.

W tłusty czwartek częstowaliśmy na ulicy pączkami, a na Mikołaja - przebrane w Mikołajki - rozdawałyśmy dzieciom cukierki...

Oprócz tego oczywiście czekała nas normalna dziennikarska robota - zdobywanie informacji, pisanie tekstów. To był dobry czas, choć jak można sobie wyobrazić takie skupisko estrogenów w niewielkiej redakcji, stawało się czasem mieszkanką wybuchową. Kłóciłyśmy się, obrażały i... współpracowały.

***
Dziewczyny rozeszły się już w różne strony, mają mężów, dzieci... Na pewno teraz - z tym rodzinnym „balastem" - ta praca wyglądałaby inaczej...

Niemniej jednak Dzień Kobiet to doskonała okazja, by im podziękować za to co było.
Kaśka, (Bartosik), Aśka (Duda, choć dla mnie zawsze będziesz Aśką Suwałą), Kinga (Fromlewicz), Magda (Pytel), Klaudia (Remsak) i trzy Anki (Kasprzyk, Szybalska-Idzik i Mocała-Kalina) - wielkie dzięki.

PS
Przy okazji tego międzynarodowego święta ciepłe słowa ślę też w kierunku obecnej babskiej części załogi „Przełomu". Dziewczyny, wszystkiego najlepszego!

Grażyna Kaim, redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i portalu przelom.pl