Chrzanów
Mieszkańcy obawiają się, że Luszówka wyleje
Butelki, puszki, gałęzie, rzucone do potoku w rejonie osiedla Niepodległości w Chrzanowie, działają jak korek. Woda nie może swobodnie płynąć dalej i zaczyna się piętrzyć.
Interweniujący w tej sprawie mężczyzna twierdzi, że przeszło miesiąc temu powiadomił o tym centrum zarządzania kryzysowego w Chrzanowie. Ale śmieci do dziś nikt nie sprzątnął.
- Od razu wystosowaliśmy w tej sprawie monit do Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oddział w Oświęcimiu. Otrzymaliśmy odpowiedź, że jest rozpisany przetarg na czyszczenie i konserwację potoków. Prace mają być wykonane do 15 października - mówi Marcin Bolek z PCZK w Chrzanowie.
Ludzie obawiają się, że jeśli deszcz będzie padał dalej, do tego czasu Luszówka wyleje.
Komentarze
9 komentarzy
do oczki : na aż mi gil nosem wyskoczył 0.5 kuny to ok 3 zeta buhahaa 100 euro/ 730 kun . Kto cie uczył matematyki :) kowal?
Jakby był mostek z prawdziwego zdarzenia, a nie dwie rury, to by się nie zatykało. Fakt, że się zatyka w tym miejscu dowodzi, że właśnie w tym miejscu jest za mała przepustowość i robi się zator. A te plastikowe butelki, co to je widać u góry, to tego zatoru nie utworzyły, tylko się na nim zatrzymały. Zator utworzyły gałęzie, trawa, a na spodzie muł. Wszystko przez brak prawdziwego mostku i małą przepustowość, bo trawa, muł i gałęzie będą w rzekach "do końca świata i jeden dzień dłużej". Z "recyklingiem" to ma niewiele wspólnego.
Zawsze jest możliwość podjęcia działań awaryjnych. Wystarczy aby pan urzędas jeden z drugim wykonali telefon (zamiast PISMA), wysłali ekipę (a na pewno taka ekipa do działań doraźnych w Chrzanowie jest) i usunęli te gałęzie bez roztrząsania w pismach czyje jest rzeka. Jak wyleje to straty będą dużo większe niż koszt ekipy do usuwania gałęzi. Niestety urzędnik musiałby pomyśleć, zadziałać kreatywnie, a to może być problem.
Popatrzcie na zdjęcie. To nie butelki zatkały przepust tylko gałęzie. Nie pochwalam śmiecenia przez "brudasów" jak pisze buszz, ale dostrzegam lenistwo i niemoc urzędasów, którym się wydaje, że są sami dla siebie. Nie widzicie problemu w tym, że urzędy mają obywatela w d**ie, za to dla Was problemem są butelki, które zatrzymały się na zaporze z gałęzi. Nie dostrzegacie, że brak działania może być zagrożeniem dla mieszkańców. W końcu urzędnicy wysłali PISMO... wow jacy oni są super. Roztrząsacie kwestie kaucji za butelki, które są problemem w skali całego kraju, ale nie widzicie, że to właśnie brak działania tutaj lokalnie stanowi problem. Problemu kaucji i "brudasów" nie rozwiążemy, ale są możliwości, żeby URZĘDASÓW zmusić do działania. To zadania ich szefa.
Cywilizowany kraj potrafiłby skłonić obywateli do zwracania pustych opakowań. Można wziąć przykład choćby z Chorwacji. Tam do każdej szklanej i plastikowej butelki a także do każdej puszki doliczana jest kaucja zwrotna w wysokości 0,5 HRK czyli ok. 3zł. Razy ileś tam zużytych miesięcznie opakowań to jest dość konkretna kasa. W efekcie nikomu nie opłaca się ich wyrzucać, każdy zasuwa np do najbliższego Kauflanda i wpycha je do automatu skupującego. A w Polsce? Nie da się, nie opłaca się ...
ludzie,problem nie w " urzędasach" , @staryzgred - nie w mostku / wtedy cały ten syf popłynie dalej , o to ci chodzi? / ,problem w brudasach i syfiarzach,przynosi pełną butelkę,pustą rzuca,gdzie stoi.W cywilizowanym kraju by tego nie zrobił,nie opłaciło by mu sie to. I w tym problem,nie ma bata na brudasów.
Gnój wrzucający coś do rzeki powinien w jednej chwili dostać jakiejś zapaści i więcej nie wstać. Kto narobił takiego syfu ?