Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Trzebiński MKS nadal bez punktów

19.08.2017 13:03 | 29 komentarzy | 4 947 odsłony | Michał Koryczan

Trwa zła passa trzebińskich trzecioligowców. MKS poniósł trzecią porażkę z rzędu, przegrywając na wyjeździe z Orlętami Radzyń Podlaski.

29
Trzebiński MKS nadal bez punktów
Mateusz Majcherczyk (z lewej) zdobył gola dla MKS w starciu z Orlętami
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga - grupa czwarta

Orlęta Radzyń Podlaski - MKS Trzebinia 2-1 (0-1)

0-1 Mateusz Majcherczyk (15), 1-1 Karol Kalita (63), 2-1 Rafał Kiczuk (75)

Orlęta: Stężała - Zarzecki, P. Szymala, Stolarczyk, Ciborowsk (90. Madejski)i, Kot, Myśliwiecki (58. Kalita), Puton (87. Rycaj), Zmorzyński, R. Borysiuk, Kiczuk

MKS: Wróbel - Stokłosa, Ochman, Michalec, Jagła, Porębski, Górka (81. Kłusek), Cichy, Mizia (84. Sawczuk), Majcherczyk, Sochacki (79. Sochacki)

Obie ekipy przystępowały do meczu w zupełnie innych nastrojach. Miejscowi w pierwszych dwóch meczach sezonu zanotowali komplet zwycięstw, nie tracąc przy tym żadnej bramki, a strzelając ich aż osiem.
Goście natomiast ponieśli dwie porażki. W dodatku w swoim ostatnim starciu z Wólczanka Wólka Pełkińska zaprezentowali słabą formę.
W pojedynku z Orlętami trener trzebinian Maciej Antkiewicz dokonał kilku zmian w ustawieniu oraz w składzie. W porównaniu z tamtym spotkaniem, szansę gry od pierwszej minuty dostali: bramkarz Tomasz Wróbel, Jakub Ochman (ostatnio kontuzjowany), Radosław Górka, Łukasz Sochacki i Przemysław Porębski.
Po nieudanej inauguracji rozgrywek zawodnicy MKS wyszli na boisko w Radzyniu Podlaskim mocno zmobilizowani, od początku ruszając na rywali.
Już w 6. minucie mogli i powinni wyjść na prowadzenie, ale uderzenie Jakuba Ochmana z rzutu karnego (podyktowanego za faul na Łukaszu Sochackim) obronił Krzysztof Stężała. To jednak nie podłamało przyjezdnych, którzy w 15. minucie zdobyli gola. Golkipera miejscowych pokonał Mateusz Majcherczyk, popisując się precyzyjnym uderzeniem z 30 metrów.
Przed przerwą obie ekipy miały jeszcze okazje do strzelenia bramki (m.in. Marek Mizia przegrał pojedynek sam na sam ze Stężałą). W doliczonym czasie pierwszej połowy groźnie strzelał Piotr Zmorzyński, ale Tomasz Wróbel udanie interweniował, który chwilę wcześniej obronił też uderzenie Pawła Myśliwieckiego z kilku metrów.
Po zmianie stron lider rozgrywek ruszył do odrabiania strat i swój cel osiągnął w 63. minucie. Piłka szczęśliwie spadła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej na murawę Karola Kality, a ten z kilku metrów skierował futbolówkę do siatki.
Wyrównujące trafienie jeszcze bardziej nakręciło ataki Orląt, którzy w 75. minucie wyszli na prowadzenie. Rafał Borysiuk dośrodkował z rzutu rożnego na dalszy słupek, a Rafał Kiczuk strzałem głową pokonał Wróbla.
MKS mógł błyskawicznie doprowadzić do remisu, ale Łukasz Sochacki przegrał pojedynek z golkiperem ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Trzebinianie ponieśli więc trzecią porażkę z rzędu. O pierwsze punkty w sezonie powalczą w sobotę, 26 sierpnia z Avią Świdnik.
- Trzeba zakasać rękawy i powalczyć o punkty w kolejnym meczu. Tak, aby nie postawić się w bardzo trudnej sytuacji. Zespół nie prezentuje się źle. Czasem sezon źle się zaczyna. Nie można tracić wiary. Myślę, że w kolejnym spotkaniu zagramy juz w bardziej otymalnym składzie - mówi Maciej Antkiewicz, trener MKS.
- Nie zasłużyliśmy na porażkę. Po pierwszej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę. Powinniśmy prowadzić nawet 4-0, ale efekt był, jaki był. Gospodarze wyrównali i poszli za ciosem. Co z tego, że kibice mówili, że MKS do dobry zespół, skoro wciąż nie mamy punktów. Chłopcy są załamani, bo w cuglach mogli wygrać. Muszą w siebie uwierzyć - mówi Jacek Augustynek, prezes trzebińskiego klubu.

Co nasz jeszcze czeka w ten weekend?