Libiąż
Kolejne podpalenie w Libiążu
Spłonął samochód osobowy zaparkowany na prywatnej posesji przy ul. Armii Krajowej. Policja nie ma wątpliwości, że to sprawka poszukiwanego piromana.
Od ponad roku w Libiążu dochodzi do serii podpaleń. Mimo udostępnienia nagrania z monitoringu, który zarejestrował jedno ze zdarzeń, na policję nie zgłosił się nikt, kto rozpoznałby sprawcę. W poniedziałek w nocy znów podłożył ogień. I to na tym samym podwórku, na którym rok temu spłonęło auto dostawcze.
- Informację dostaliśmy tuż przed północą. Na miejsce pojechały trzy zastępy. Akcja trwała półtorej godziny. Spaliła się komora silnika i przednia część przedziału pasażerskiego. Straty powstały także w budynku mieszkalnym przy którym zaparkowane było auto - mówi kpt. Piotr Pawelczyk z Komendy Powiatowej PSP w Chrzanowie.
Ogień zauważył przypadkowy przechodzień. Obudził właściciela, a ten wezwał pomoc.
- Policyjny biegły potwierdził, że przyczyną pożaru było podpalenie - przyznaje Katarzyna Dąbkowska, rzeczniczka prasowa chrzanowskiej policji.
Funkcjonariusze są pewni, że za tym co się stało, stoi mężczyzna poszukiwany od kilku miesięcy.
Komentarze
3 komentarzy
Strażacy zawsze działają szybko, sprawnie i ofiarnie, za to ich kochamy, zaufaniem darzymy. Sprawa podpaleń winna dla policji stać się priorytetem. Mają do dyspozycji rozliczne nowoczesne środki, a jednak w miejscu stoją. Piroman ręce zaciera, kolejne zabawy obmyśla, z policją się przekomarza, działa pewnie i spokojnie, bezkarnym się czuje. Trudno zakładać, że przy kolejnych podpaleniach nie będzie ofiar w ludziach.
Od ponad roku nie mogą namierzyć podpalacza jak twierdzi Przełom ! To są jaja TOTALNE !
Co to za policja żeby przez tyle miesięcy w takiej małej mieścinie piromana nie znaleźć ??? SKANDAL ! Powinny dyscyplinarki polecieć !