Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Niecodzienny wyczyn bramkarza nie dał punktów Trzebini

08.04.2017 16:34 | 18 komentarzy | 6 849 odsłon | Michał Koryczan
Ostatnia aktualizacja: 08.04.2017 18:14

Piłkarze trzecioligowego MKS Trzebinia-Siersza przegrali z Resovią Rzeszów w meczu, w którym nie brakowało kontrowersji.

18
Niecodzienny wyczyn bramkarza nie dał punktów Trzebini
Zamieszanie pod bramką trzebińskiego MKS
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga - grupa czwarta

MKS Trzebinia-Siersza - Resovia Rzeszów 0-1 (0-0)

0-1 Sebastian Dziedzic (54)

MKS: Szymala - Sawczuk (90. Górka), Ochman, Kalinowski, Jagła, Kowalik (71. Stokłosa), Gawęcki, Majcherczyk, Mizia, Stanek (63. J. Pająk), Sochacki (57. Dudek)

Resovia
: Pietryka - Barszczak, Bieniasz, Buczek (82. Świst), Żmuda, Domoń, Kaliniec, Pałys-Rydzik (87. Socha), Staszczak, Wiejak (77. Chamera), Dziedzic (90+5. Twardowski)

Jednym głównych bohaterów spotkania był bez wątpienia Kacper Szymala. Rzadko się bowiem zdarza, by w jednym meczu golkiper obronił dwa rzuty karny. Ta właśnie sztuka udała się bramkarzowi gospodarzy. Najpierw (w 34. minucie) nie zdołał go pokonać Bartłomiej Buczek, a potem (w 89. minucie) Sebastian Dziedzic.
Szymala popisał się też kilkoma innymi udanymi interwencjami, jak choćby z czwartej minuty gdy odbił piłkę uderzoną przez Przemysława Żmudę oraz z końcówki zawodów, gdy kapitalnie sparował strzał Krzysztofa Sochy z najbliższej odległości.
Po końcowym gwizdku na twarzy golkipera MKS próżno było jednak doszukiwać się uśmiechu. Jego interwencje nie wystarczyły miejscowym do wywalczenia choćby punktu w konfrontacji z Resovią. Tak jak w rundzie jesiennej, to rywale okazali się minimalnie lepsi.
- Co z tego, że obroniłem dwa karne, skoro nie ma z tego punktów. Radość jest więc żadna, tym bardziej, że gra wyglądała nieźle. Mieliśmy swoje sytuacje, ale dopiero w drugiej połowie. W pierwszej było pod tym względem kiepsko. Jak nie będziemy strzelać bramek, to nie będziemy wygrywać - mówi Szymala.
Pełną pulę rzeszowskiej ekipie zapewnił Sebastian Dziedzic. W 54. minucie po wyrzucie piłki z autu Bartłomiej Buczek zgrał futbolówkę do Dziedzica. Ten poradził sobie z pilnującym go defensorem gospodarzy i pokonał Szymalę.
Po spotkaniu trzebinianie mieli mnóstwo pretensji do arbitrów. Najwięcej o sytuację z 78. minuty, gdy po podaniu od Mariusza Stokłosy, do siatki gości trafił Marek Mizia. Sędzia uznał jednak, że zawodnik MKS był na spalonym.
- Nie wiem dlaczego arbiter nie uznał tej bramki. Byłem blisko linii. Wydaje się, że takie sytuacje są kluczowe, ale nie skupiam się na poziomie sędziowania, tylko na swoich problemach - mówi Maciej Antkiewicz, trener trzebinian.
„Żółto-czarni" nie mieli w meczu z Resovią zbyt wielu klarownych okazji bramkowych. Gdy już zbliżali się do bramki rywali, to wybierali złe rozwiązania.
- Za mało szukamy strzałów. Kilka razy zawodnicy będąc w polu karnym wchodzą w drybling, zamiast podjąć decyzję o uderzeniu. Widać, że nie czują się w optymalnej formie - mówi Antkiewicz.
Po końcowym gwizdku na murawie było dość gorąco. Wydawało się, że może dojśc nawet do bijatyki z udziałem piłkarzy obu ekip. Wszystko rozeszłó się jednak po kościach.


Klasa okręgowa - Kraków

Bronowianka Kraków - Świt Krzeszowice 2-1


Klasa okręgowa - Oświęcim

Victoria Zalas - Zagórzanka Zagórze 2-1

Nadwiślanin Gromiec - Halniak Maków Podhalański 0-0

KS Chełmek - Górnik Libiąż 1-0


Klasa A - Chrzanów

Ciężkowianka Jaworzno - Orzeł Balin 2-1

Wisła Jankowice - Unia Kwaczała 1-3

Fablok Chrzanów - Tęcza Tenczynek 2-1

Wolanka Wola Filipowska - Błyskawica Myślachowice 2-1

Victoria 1918 Jaworzno - Promyk Bolęcin 6-0


Klasa A - Kraków II

Strzelcy Kraków - Górzanka Nawojowa Góra 1-3


Klasa B - Chrzanów

Ruch Młoszowa - Tempo Płaza 1-2