Trzebinia
Radni nie dali się przekonać: mówią - nie dla wyższych stawek za śmieci
Przeszło dwie godziny trzebińscy samorządowcy rozmawiali w środę z szefem związku śmieciowego w sprawie planowanej podwyżki cen za wywóz odpadów. Nadal są przeciwni wzrostowi opłat i rozważają pożegnanie ze ZMGK.
Przemysław Deda, przewodniczący zarządu Związku Międzygminnego Gospodarka Komunalna w Chrzanowie, podawał wiele liczb na uzasadnienie konieczności podwyżki. Ale wszystko sprowadzało się do tego, że opłaty muszą wzrosnąć, bo dziś wpływy nie pokrywają kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów.
Odniósł się również do cenników obowiązujących w innych gminach. Przykładowo w Alwerni mieszkańcy, jeśli segregują śmieci, płacą 6 zł, w Chełmku - 9,5 zł, natomiast w Krzeszowicach - 8 zł.
- W żadnej z tych gmin system nie obejmuje nieruchomości niezamieszkałych. U nas tak. Mieszkańcy budynków jednorodzinnych sami musieli kupić kubły na odpady. U nas nie. Także częstotliwość odbioru jest inna. W Alwerni kosze opróżniane są raz w miesiącu - mówi Przemysław Deda.
Radni słuchali, dopytywali, dyskutowali. Ostatecznie nie zgodzili się na podwyżkę.
- Wiele osób w ogóle nie płaci za śmieci. Zaległości z tego tytułu już sięgają 700 tys. zł. Podnosząc ceny ukarzemy tych, co płacą - uważa radny Paweł Jasic.
Za burmistrzem Chrzanowa Ryszardem Kosowskim coraz więcej osób, także w Trzebini, mówi o wyjściu ze związku śmieciowego. Sam Deda nie wyklucza takiego scenariusza: - To da się zrobić, ale zajmie przynajmniej rok - zaznacza.
Decyzje w sprawie nowych stawek zgromadzenie związku ma podjąć w poniedziałek. Przypomnijmy, że plan zakłada 12,50 za odpady segregowane i 22,50 zł za zmieszane.
Komentarze
8 komentarzy
Informuję, że w bieżącym roku Akcja Zima w Trzebini jest fatalna. Drogi śliskie, zaśnieżone! Nie uświadczysz pługa - ani w dzień ani w nocy. Skandal !!! Może pan Okoczuk zasiadający na stołku w urzędzie w Trzebini - zainteresuje się problemem odśnieżania. Co za trudne zadanie, czy chowa się problem pod dywan? W końcu płacimy podatki.
10 lat temu, przedmieścia Budapesztu, supermarket popularnej sieci, to samo. Okienko przy wejściu, kobiety o ciemnej karnacji i wyglądzie wskazującym na przynależność do pewnej znanej i w Chrzanowie mniejszości etnicznej o nieustalonej do końca nazwie i pochodzeniu, podchodziły do okienka, wyjmowały z siatek przeróżnej wielkości i kształtu, starannie umyte opakowania szklane (nie tylko butelki i słoiki), niektóre o zupełnie nietypowych kształtach. Jak skończyły z okienka wychylała się ręka i podawała im kwit z przeważnie trzycyfrową kwotą w forintach. Wchodziły do środka sklepu, brały czasem wyłącznie towary "sypkie" (mąkę, kaszę, cukier), nic w szkle (!!!). Przy kasie podawały kwit i kwotę z kwitu odliczano im od rachunku. Jak w czeskim filmie (dosłownie, można oglądnąć, tytuł "Butelki Zwrotne"). Proszę spróbować w kraju nad Wisłą w dowolnym sklepie przy płaceniu oddać pustą butelkę i nie wziąć pełnej i to takiej samej. Może być typowa półlitrowa; nie ma szansy na sukces. To się nazywa zdaje się "ustawa o odpadach". Wywóz śmieci przez gminę i ta cała "ustawa śmieciowa" jest tylko niewielki elementem tego systemu. Co nie zmienia stanu rzeczy, że gminy, przynajmniej "nasze", w tym temacie generalnie "dają .... ciała".
Popieram z tą Chorwacją (i nie tylko, w wielu krajach jest podobny system). Nieraz tam widać, jak różni ludzie (i to nie tylko tzw. żule, bo często są to po prostu starsze osoby, albo dzieciaki chcące dorobić) wyciągają z ulicznych koszy wyrzucone przez turystów butelki i puszki i zanoszą do skupu. W ten sposób segregacja działa sama. Kaucja po prostu powinna być wysoka. Ten któremu na niej nie zależy, wyrzuca (poniekąd płacąc w ten sposób "karę"), a ten kto chce zarobić podniesie i sprzeda.
W Chorwacji do sklepu oddaje się butelki szklane i większość plastikowych za 0,5 kuny każda. Te za które nie oddają pieniędzy sklepy przyjmują za darmo. Cena recyklingu (jak mniemam) zawiera się w tej cenie. System motywacyjny zawsze będzie lepszy od restrykcyjnego. W takim systemie, dzięki zwrotnym opłatom urealniają się koszty odpadów recyklingowych, czyli te które tak nisko są wycenione do sprzedaży na rzecz Związku Międzygminnego. Wówczas stawka za pozostałe odpady komunalne byłaby z pewnością dużo niższa.
Jak gospodarka odpadami ma być opłacalna skoro np opłacam 1 worek segregowany a dodatkowo oddaję 3 kubły zmieszane.KTO POKRYWA RÓŻNICĘ. Wg mnie każde gospodarstwo powinno obligatoryjnie opłacać 1 kosz z odpadami zmieszanymi i po kłopocie. Po co ta fikcja.?? KORZYSTAJĄ CWANIACY I WYŚMIEWAJĄ UCZCIWIE PŁACĄCYCH.
To gminy chciały "ustawy śmieciowej", bo w poprzednim systemie nie wszyscy mieli zawarte umowy o wywóz, a na dodatek, ponieważ ci co mieli umowy płacili od ilości, więc sporo śmieci trafiało "poza kubeł". Po ustawowym przejęciu wywozu przez gminy ten problem miał zniknąć. To co się dzieje pokazuje, że system nie tylko nie jest lepszy, ale się wręcz "degeneruje"; nie robienie nic w sprawie niepłacących czy wręcz niezarejestrowanych, wywóz jak najrzadziej - co miesiąc, ograniczanie liczby kubłów, pomysły aby ważyć, mierzyć i nie wiadomo co jeszcze. Wprowadzenie tych pomysłów spowoduje powrót do wywalania coraz większej ilości śmieci gdzie popadnie, a przecież nie o to przy przejmowaniu wywozu przez gminy chodziło.
Liczymy, że radni nie odpuszczą. Ps. Zapytano na tym "zebraniu" ile zarabia Pan Deda ? Ps1. Z uwagi na segregację dość szczegółową (człowiek już przywykł) oddaję co miesiąc pół kubła. Nie widzę problemu w tym abym oddawał 1 pełny na miesiąc. Ps2. Skoro w sąsiednich gminach system nie obejmuje nieruchomości niezamieszkałych to dlaczego niby u nas obejmuje ? Tam się da ? U nas nie ?