Nie masz konta? Zarejestruj się

Płoki

Dzieci przyszły do szkoły i zastały zamknięte drzwi

03.11.2016 10:17 | 11 komentarzy | 12 400 odsłon | Anna Jarguz

Nieoczekiwanie w czwartek Zespół Szkół w Płokach został zamknięty. Ktoś też wymienił zamki. Uczniami zajęli się nauczyciele.

11
Dzieci przyszły do szkoły i zastały zamknięte drzwi
Uczniami zajęli się nauczyciele, organizując im zajęcia w sali domu kultury
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

ZS w Płokach to placówka Fundacji na Rzecz Edukacji (organ prowadzący).

W środę wieczorem część rodziców otrzymała smsa z sekretariatu, że „w związku z rezygnacją ze stanowiska p.o. dyrektora Kacpra Szkowrona, od 3 listopada szkoła będzie zamknięta z powodu braku możliwości zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa". Nie wszyscy z dnia na dzień mogli zapewnić im opiekę. Spora grupa nie otrzymała wiadomości. Posłali więc dzieci do szkoły. Te zastały zamknięte drzwi.

Przyszli też nauczyciele, ale do budynku nie weszli. Ktoś wymienił zamki w drzwiach.

- Nie otrzymaliśmy od organu prowadzącego żadnej informacji, że nie mamy przychodzić do pracy. Kompletnie nic. Jeszcze w środę kontaktowałam się z kierowcą, dowożącym uczniów na lekcje, czy dowóz będzie. Powiedział, że tak. W czwartek, przed godz. 7 rano okazało się, że jednak nie, bo około godz. 22.00 przyszedł mail ze szkoły o jego odwołaniu - mówi nauczycielka. Wraz z kilkoma innymi zorganizowała uczniom zajęcia w domu kultury.

Oburzenia nie kryją rodzice. Nie mogą zrozumieć, jak z dnia na dzień można zamknąć szkołę, niczego wcześniej im nie mówiąc.

- Przecież komuś mogło się coś stać! Nikt nie pomyślał o bezpieczeństwie naszych dzieci - podkreślają rodzice.

Na miejsce przyjechał też wiceburmistrz Jarosław Okoczuk i dyrektor Trzebińskiego Centrum Administracyjnego Andrzej Miranowicz.

- Wezwaliśmy policję. Będzie prowadzone postępowanie w tej sprawie - mówi wiceburmistrz.

- Wysłany do rodziców sms nie załatwia sprawy, bo mógł do kogoś nie dotrzeć. Organ prowadzący jest zobowiązany do zapewnienia opieki uczniom - dodaje radca prawny urzędu Rafał Wentrys.

Ostatecznie gmina zorganizowała uczniom seans w kinie.

Łukasz Adamczyk, do niedawna dyrektor zarządzający w szkole w Płokach oraz członek rady nadzorczej Fundacji na Rzecz Edukacji utrzymuje, że o zamknięciu placówki nic nie wie.

- Nie mam z tym nic wspólnego - odpowiada.

Jego ojciec Stefan Adamczyk, sołtys Płok, radny, który też zasiada w radzie nadzorczej fundacji, nie chce komentować sprawy:

- Nie życzę sobie, żeby pani do mnie dzwoniła w sprawie szkoły. Żadnych decyzji nie podejmuję - ucina rozmowę.

Skontaktowaliśmy się także z prezesem zarządu fundacji Robertem Rzeźniczakiem. Odebrał telefon, ale powiedział, że nie może rozmawiać, bo kontaktuje się z prawnikiem.

W czwartek, o godz. 16, w sali domu kultury w Płokach, odbędzie się kolejne zebranie w sprawie przyszłości szkoły.