Porady
Na każdego przyjdzie pora
Wielu rodziców pomaga dziecku stanąć na nogi. Tymczasem jeśli maluch nie jest na to gotowy, zbyt szybkie stawianie go
do pionu w przyszłości może się odbić na jego sylwetce.
Książkowo, w dziesiątym miesiącu życia dziecko z pozycji czworacznej powinno podciągnąć się przy meblach do pozycji stojącej.
Trzymając się, jest w stanie tak stać około pół minuty. Około jedenastego miesiąca powinno stawiać kroki przy meblach, a w dwunastym chodzić, trzymane za rękę.
- To jest jednak czas przybliżony. Różnica dwóch, trzech tygodni nie musi od razu oznaczać zaburzonego rozwoju - tłumaczy rehabilitantka Maja Walczyk.
I dodaje, że to, czy dziecko zacznie chodzić, zależy od poprzednich etapów rozwoju.
- Niemowlę w pierwszych miesiącach życia trenuje, między innymi, mięśnie brzuszka i nóg, unosząc je do góry, chwytając rączkami i przez obroty. Jeśli w tych miesiącach napracuje się taką „siłownią", później będzie w stanie raczkować, a następnie wstać. Jeśli dziecko samo zaczęło zbierać się do chodzenia, oznacza to, że jego mięśnie są na to gotowe. Przedwczesne zmuszanie do chodzenia maluszka, który nie trzyma pozycji stojącej, a jego nóżki nie są w stanie przejąć ciężaru ciała, może prowadzić do wad postawy w przyszłości - przestrzega Maja Walczyk.
Zachęca rodziców, by pozwalali dziecku raczkować. To pomaga wytworzyć połączenie między prawą i lewą półkulą mózgu.
- Podczas przemieszczania się w tej pozycji maluch ćwiczy wszystkie partie mięśni oraz równowagę. Poznaje otoczenie i otrzymuje z niego dużo różnych wrażeń, dzięki czemu lepiej się rozwija. Jest to pozycja wyjściowa do klęku, siadu oraz wstawania - wyjaśnia rehabilitantka.
Odradza wkładanie pociech do chodzików. Znacznie lepszym rozwiązaniem są specjalne zabawki z kółkami i oparciem, które pomagają dziecku w utrzymaniu pozycji w pionie.
Jeśli mimo naszych starań dziecko nie zaczyna stawać na nogi, warto skonsultować się z lekarzem, który skieruje nas do fizjoterapeuty. Ten udzieli rodzicom instruktażu, jak stymulować jego rozwój. Pomóc mogą także kontrolne wizyty u pediatry. To on powinien stwierdzić poprzez badanie, czy dziecko należy rehabilitować - podpowiada Maja Walczyk i zachęca rodziców, by pobudzali pociechy do kolejnych etapów aktywności ruchowej, ale nigdy ich do tego nie zmuszali.
(AJ)
Przełom nr 42 (1266) 19.10.2016