Przygotowanie ciasta do prostych nie należy. Warto jednak podjąć wyzwanie.

Zaczynam od biszkoptu. Potrzebuję 6 jajek, 6 łyżek cukru i 6 łyżek mąki. Białka ubijam na sztywną pianę, dodaję na zmianę żółtka i cukier, a na końcu mąkę, delikatnie mieszając. Piekę w temperaturze 170 stopni Celsjusza ok. 15-20 minut (patyczkiem sprawdzam, czy jest suche).

Kolejny krok to piernik. Potrzebuję: pół szklanki wody, 4 łyżki kakao, przyprawę do pierników, kostkę masła, 3 łyżki miodu, 2 szklanki cukru trzcinowego. To wszystko razem trzeba zagotować. Gdy się ostudzi, dodaję 5 żółtek i pianę ubitą z 5 białek, a na końcu 2 szklanki mąki krupczatki i pół łyżeczki sody oczyszczonej. Piekę w piekarniku nagrzanym do 170 stopni, przynajmniej 40 minut.

Teraz przechodzę do masy. W tym celu trzeba przygotować
2 kostki masła, 3 żółtka, 3 szklanki mleka, szklankę cukru i w zależności od tego, jaki smak chcemy uzyskać, kakao lub cytrynę. Żółtka, mleko i cukier dokładnie mieszam i zagotowuję. Ucieram masło i następnie dodaję ostudzoną masę z mleka, żółtek i cukru. Dzielę na dwie części i do jednej dodaję kakao, do drugiej sok z cytryny.
Piernik kroję poziomo na trzy części (jedna powinna być grubsza od pozostałych). Biorę się za układanie placka. Pierwsza warstwa to piernik (ten najgrubszy). Smaruję go ciemną masą, następnie kładę cienki plaster piernika, przekładam go warstwą domowej roboty powideł, potem biszkopt, jasna masa i na końcu znowu piernik.
Anna Jarguz
Przełom nr 5 (1229) 3.2.2016