Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Trzebinianie zdobyli pierwszy punkt

13.09.2015 14:40 | 0 komentarzy | 4 131 odsłony | Michał Koryczan, Marek Oratowski

W spotkaniu Małopolskiej ligi juniorów młodszych MKS Trzebinia-Siersza zremisował z Prądniczanką Kraków. Zagórzanka udowodniła, że jest na fali, pokonując 2-1 groźną Białkę, która kończyła mecz w dziesiątkę.

0
SPORTOWA NIEDZIELA. Trzebinianie zdobyli pierwszy punkt
Mateusz Madej z Prądniczanki (z lewej) w starciu z graczem Trzebini. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Małopolska liga juniorów młodszych
Grupa I

MKS Trzebinia-Siersza - Prądniczanka Kraków 1-1 (0-1)
0-1 Franciszek Wróblewski (31), 1-1 Patryk Wierzbic (61)

MKS: Dziadzio - Byrczek, Chmielowski, Głowacz, Woszczyna (66. Burdalski), Skrzypek, Wierzbic, Łubik, Gurgul (41. J. Doległo), Sieprawski (52. Firek), Jabłoński

Prądniczanka: Maciejaszek - Biale, Morys, Nawrocki, Glanowski, Jarosz (65. Frydecki), Madej (41. Niewiadomski), Matyja, Janicki, Wróblewski (62. Klimek), Maziarz (75. F. Mielecki)

Trzebinianom nie udało się w pełni zrewanżować rywalom za wyjazdową porażkę na inaugurację rozgrywek (w Krakowie ulegli 3-4). Miejscowi co prawda zdobyli pierwszy punkt w sezonie, ale z pewnością liczyli na pełną pulę.
Bohaterem spotkania był golkiper Prądniczanki Jakub Maciejaszek. W pierwszej odsłonie, przy stanie 0-0 obronił rzut karny wykonywany przez Kamila Chmielowskiego. Przed przerwą wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Adrianem Jabłońskim.
Po zmianie stron w znakomitym stylu obronił uderzenie głową Karola Łubika oraz strzał Adriana Jabłońskiego z pięciu metrów.
Sposób na golkipera przyjezdnych znalazł tylko Patryk Wierzbic. Pomocnik MKS pokonał go sprytnym strzałem z dystansu, dając tym samym swojej drużynie pierwszy punkt w sezonie.
Krakowianie prowadzili od 31. minuty. Wówczas po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zamykający akcję Damian Matyja zgrał piłkę do Franciszka Wróblewskiego, a ten nie dał szans Damianowi Dziadzio.

- Liczyliśmy na zwycięstwo, ale niestety taka jest piłka. Czujemy żal, że nie zdobyliśmy trzech punktów. Gdyby gospodarze wykorzystali rzut karny, to mecz prawdopodobnie potoczyłby się jakoś inaczej. Cieszę się, że udało mi się go obronić. Potem nie wykorzystaliśmy swoich szans i tylko punkt wywozimy Trzebini. Gdyby MKS przegrał miałby nikłe szanse na utrzymanie. Teraz będzie cały czas nerwówka. Musimy patrzeć co trzebinianie będą robić z innymi przeciwnikami. Patrząc ile serca zostawili dzisiaj na boisku i jak się starali, życzę im jak najlepiej, ale patrzę też na nas - mówi Jakub Maciejaszek, bramkarz Prądniczanki.


Klasa okręgowa - Wadowice

Zagórzanka Zagórze - Tempo Białka 2-1 (0-0)

1-0 Szymon Pieczka (67, karny), 2-0 Lukasz Cichoń (88), 2-1 Bartłomiej Goryl (90)

Zagórzanka: Kominiak (46. Madeja) - Zdun, Prażmowski, Pieczka, Jarczyk, Rejdych, Cichoń, Krawczyk (68. Paliwoda), Tokarek (46. Psioda), Bujakiewicz, Woźniak

Białka: Kłapyta - Bielarz, Kaczmarczyk, Woźny, Harańczyk, Lenik, Motor, Ficek, Raczek, Młynarczyk, Drobny (71. Goryl)

Gospodarze zasłużenie wygrali. Jednak dość długo nie potrafili "napocząć" rywali. Ci nastawili się na grę defensywną oraz kontrataki. Ta taktyka to efekt analizy ostatnich meczów u siebie Zagórzanki, w których zespół już w pierwszej połowie zaaplikował rywalom kilka bramek. Tym razem w pierwszej odsłonie gospodarze nie mieli zbyt wielu okazji. Najlepszą zmarnował Jakub Woźniak, który po centrze z prawej strony z pięciu metrów główkował w poprzeczkę. Dwa razy szczęścia próbował także Mariusz Rejdych. Za pierwszym razem uderzył w boczną siatkę, a drugie uderzenie było zbyt słabe i na dodatek sygnalizowane.

W drugich 45 minutach gospodarze zaatakowali z większą determinacją. Gospodarze stopniowo się wstrzelali. Uderzenie młodzieżowca Marcina Jarczyka było niecelne, a strzał Łukasza Cichonia wyłapał bramkarz. Bardzo ważna dla losów spotkania okazała się 67. minuta. Jakub Bujakiewicz dograł w polu karnym do Marcina Psiody, a ten huknął z ośmiu metrów. Piłke odbił rękami stojący na linii bramkowej Paweł Kaczmarczyk, który za to zagranie obejrzał czerwony kartonik. Jedenastkę na bramkę zamienił Szymon Pieczka. Po tym golu miejscowi gracze wykonali przy linii bocznej "kołyskę" na cześć niedawno urodzonej córki Adriana Prażmowskiego. Gdy w 88. minucie Łukasz Cichoń strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2-0 wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą. Jednak nie mający niczego do starcenia goście niedługo potem po szybkim ataku i uderzeniu zmiennika Bartłomieja Goryla zdobyli kontaktowego gola. A w jednej z ostanich akcji jego kolega z zespołu Mariusz Bielarz uderzył w poprzeczkę i dłuższą chwilę nie mógł uwierzyć w taki obrót sprawy.

- Brakowało nam Bieska, Radosza i Kądziołki. Psioda będący po kontuzji wszedł dopiero w drugiej połowie. Bujakiewicz rano wrócił z Turcji, ale zagrał. Miałem małe pole manerwu, ale daliśmy radę. Choć końcówka była nerwowa. Przed przerwą graliśmy zachowawczo, na szczęście po przerwie nasza gra się ożywiła, czego efektem były dwie bramki. Teraz myślimy już powoli o derbach z Żarkami - powiedział nam Piotr Szczotka, trener Zagórzanki.

- Wygrana Zagórzanki jest zasłużona. W dziesiątkę było nam trudno, ale zaryzykowaliśmy grę trójką w obronie, by nie osłabiać ataku, choć przez to trochę się odkryliśmy. Zdobyliśmy kontaktowego gola, ale na więcej nie starczyło czasu - stwierdził trener gości Maciej Melzer.

Sokół Przytkowice - Nadwiślanin Gromiec 1-1


Klasa B - Chrzanów

Victoria 1918 Jaworzno - Tempo Płaza 6-0

Promyk Bolęcin - Wisełka Rozkochów 5-0

Zryw Brodła - Jutrzenka Ostrężnica 2-6

LKS II Żarki - Korona Mętków 4-2