Trzebinia
Tory, przecinające ul. Pułaskiego, mają zniknąć
Zniszczony przejazd kolejowy w sąsiedztwie sklepu Szejk zagraża bezpieczeństwu kierowców. Zbrojenie betonowych płyt zaczęło wystawać. Zarządca drogi postanowił zdemontować tory.
Przejazd kolejowy nieczynnej dziś bocznicy należy do osoby prywatnej.
- Rozmawialiśmy z właścicielką przejazdu. Nie ma pieniędzy na jego likwidację bądź zabezpieczenie - mówi Grzegorz Żuradzki, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chrzanowie. Dlatego sam postanowił go zdemontować i ewentualnie będzie się domagał zwrotu poniesionych kosztów. Uważa, że ma do tego prawo. Przejazd przecina drogę, będącą w jego zarządzie.
- Jest niebezpieczny. Tymczasem każdego dnia przejeżdżają tamtędy cysterny z paliwem, asfaltem. Wystający z betonowych płyt drut w każdej chwili może uszkodzić koło w pojeździe, a to grozi katastrofą ekologiczną. W trybie awaryjnym tory mogę usunąć - twierdzi Żuradzki.
Według jego wyliczeń może to kosztować około 14 tys. zł. Wystąpił do gminy o pokrycie połowy kosztów. Jeśli w piątek rada miasta da zgodę na przekazanie na ten cel 7 tys. zł, prawdopodobnie już w kolejnym tygodniu tory znikną.
- Potrzebujemy dnia, by je usunąć. Planujemy to zrobić w sobotę, gdy ruch jest najmniejszy - sygnalizuje szef PZD.
Komentarze
1 komentarz
Czyli jak dobrze rozumiem to w drodze powiatowej pas z torami o wymiarach powiedzmy 3x6 m czyli 18 m2 należy do osoby prywatnej . wlasciciel moze więc pewnie pobierać opłaty za przejazd. Dziwny ten kraj...