Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Topielca trzeba jak najszybciej wyciągnąć na brzeg

15.07.2015 00:00 | 0 komentarzy | 2 518 odsłony | red

Co roku z powodu utonięć ginie w Polsce około pięciuset osób. Część z nich można byłoby uratować, gdyby tylko plażowicze wiedzieli, jak zareagować.

0
Topielca trzeba jak najszybciej wyciągnąć na brzeg
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Gdy zauważymy, że ktoś tonie, nie oglądając się na innych i nie wpadając w panikę powinniśmy pospieszyć z ratunkiem. O pomoc możemy poprosić gapiów, jacy zwykle gromadzą się w takiej sytuacji.

- Musimy wybrać najbardziej bezpieczny i skuteczny sposób ratowania tonącego. Gdy mamy pod ręką koło ratunkowe lub linę, powinniśmy ich użyć. Jeśli zdarzenie rozgrywa się w pobliżu pomostu, tonącemu możemy z niego podać rękę lub długi przedmiot. Jeżeli mamy taką możliwość, możemy podpłynąć i przyholować tonącego do brzegu - mówi Izabela Likus, instruktor pływania i ratownik z Miejskiego WOPR w Chrzanowie.

Przy utracie przytomności czy bezdechu już w momencie wydobycia na powierzchnię zalecane jest podanie pierwszego sztucznego oddechu. W przypadku konieczności holowania tonącego do brzegu ten zabieg należy kilkakrotnie powtórzyć na płytkiej wodzie. Po wyniesieniu na brzeg przystępujemy do pierwszej pomocy. W celu oceny przytomności osoby trzeba coś do niej powiedzieć lub nią potrząsnąć.

- Kolejna czynność to udrożnienie dróg oddechowych. Należy wtedy położyć rękę na czole, lekko je odchylając. Opuszki palców drugiej ręki kładziemy na żuchwie i podnosimy ją. Jamę ustna oczyszczamy z zanieczyszczeń - radzi Izabela Likus.
Sprawdzamy oddech, przykładając głowę do ust i obserwując klatkę piersiową. Gdy ofiara nie oddycha, przystępujemy do wykonania resuscytacji. Skrzyżowane dłonie kładziemy na mostku i wykonujemy 30 mocnych uciśnięć w okolicy serca, a potem dwa oddechy ratownicze. Powtarzamy je, jeśli po 10 sekundach nie zauważymy prawidłowego przepływu powietrza.
Gdy oddech wróci do normy, kładziemy ratowanego w tzw. pozycji bocznej ustalonej, by nie dopuścić do zachłyśnięcia się wymiocinami. Okrywamy go ciepłym kocem lub ubraniami.

Pamiętajmy, że każdy, nawet pozornie błahy przypadek tonięcia, przy którym istnieje podejrzenie o wciągnięcie choćby niewielkiej ilości wody do płuc, musi być bezwzględnie skontrolowany przez lekarza. Taka osoba powinna trafić na obserwację do szpitala na minimum 24 godziny. Wszystko dlatego, że istnieje poważne niebezpieczeństwo wystąpienia nagłego pogorszenia stanu zdrowia.
oprac. (MOR)

Przełom nr 27 (1200) 8.7.2015