Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Fryzura dla psa

24.06.2015 11:56 | 0 komentarzy | 5 044 odsłon | red

Strzyżenie, wycinanie wzorków, koloryzacja - grooming na świecie popularny jest od lat. W Polsce zaczyna być doceniany, a grono zwolenników strzyżenia psów i kotów stale rośnie.

0
Fryzura dla psa
Fot. Maria Pakusiewicz-Kobyłczyk
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Groomer zajmuje się szeroko pojętą pielęgnacją zwierząt. Strzyże, czesze, rozczesuje, pielęgnuje włos, kąpie, trymuje, dba o oczy, uszy, pazury i skórę swojego klienta, usuwa insekty i wykonuje wiele innych czynności. Najważniejsza jednak jest część nadająca zwierzakowi ostateczny wygląd, czyli stylizacja i wykończenie fryzury - mówi Maria Pakusiewcz-Kobyłczyk, członkini Polskiego Stowarzyszenia Groomerów (PSG), skupiającego profesjonalnych fryzjerów dla psów.

Fryzura czworonoga opuszczającego salon powinna być schludnie wykonana, dopasowana do rasy, rodzaju włosa, pory roku. Psiak ma w niej wyglądać uroczo i proporcjonalnie.

- Dobry groomer doradzi w doborze najlepszej fryzury. Może być długa, półdługa lub całkiem krótka. Pies jest strzyżony maszynką lub nożyczkami. Inaczej obcinamy sierść psa przygotowywanego na wystawę, bo wtedy należy się kierować wzorcem rasy, a inaczej strzyżemy tzw. „pety", czyli psiaki kanapowe - dodaje nasz ekspert.

Można już mówić o modzie w groomingu. Na świecie aktualnie bardzo często psy są strzyżone w stylu azjatyckim, czyli z mocno zaznaczoną grzywką.

- Popularne są szpice strzyżone na pieska Boo czy pudelki na „misia". Zdarza się wycinanie wzorków i koloryzowanie - podkreśla Maria Pakusiewicz-Kobyłczyk, właścicielka saloniku dla zwierząt Frezownia.
Z usług groomera może skorzystać właściciel każdego czworonoga. Najwięcej pracy wymagają psy i koty długowłose. Najczęściej do salonu przyprowadzane są małe i średnie rasowce. Bywają również czworonogi ras dużych i olbrzymich. Zdarzają się także kundelki, w salonie przechodzą całkowitą metamorfozę.

- Wizyty w salonie groomerskim to już nie tylko moda. To raczej wyraz miłości i odpowiedzialności za swojego pupila. Bywa również, że konieczność - twierdzi ekspertka.
(AJ)
Przełom nr 24 (1197) 17.6.2015