Chełmek
Przechodzień i strażacy uratowali ludzi
Dwie osoby udało się ocalić z płonącego domu przy ulicy Mickiewicza, który stanął w ogniu w środę wieczorem.
Było kilka minut po 20., kiedy służby ratunkowe zostały powiadomione o płomieniach wydostających się z pustostanu. Zawiadomił je policjant wracający ze służby. Do akcji natychmiast ruszyły cztery wozy bojowe z Oświęcimia. Do zdarzenia popędzili także strażacy z Chełmka, Gorzowa i Bobrka oraz podoświęcimskej Brzezinki.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce żywioł szalał w jednym z pomieszczeń na piętrze oraz na klatce schodowej. Płomienie wydostawały się na zewnątrz - informuje st. kpt. Zbigniew Jekiełek z Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.
Strażacy dostali sygnał, że w środku, mimo iż teoretycznie w budynku nikt nie mieszkał, może być jedna osoba. Tak naprawdę ogień uniemożliwił wyjście dwóm. Nim jednak służby dotarły na miejsce, jedną wydostał postronny mężczyzna. Wraz ze wspomnianym policjantem wracającym ze służby, zaczęli udzielać mu pomocy.
- Druga uratowaliśmy my, wyprowadzając po drabinie - uzupełnia Jekiełek.
- Wiadomo, że w środku w trakcie wybuchu pożaru tak naprawdę były cztery osoby. Najpewniej piły alkohol. Dwie uciekły o własnych siłach. Dwie, który wymagały pomocy, były nietrzeźwe. 54-letnia kobieta miała 2,77 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna 1,75 - wyjaśnia Małgorzata Jurecka, rzeczniczka oświęcimskiej policji.
Przyznaje, że spłonęły drewniane elementy konstrukcji budynku, futryny drzwi i okna oraz znaczna ilość rozrzuconych szmat i papierów.