Ziemia chrzanowska
Dziewczyny nie boją się latać
Wtorkowa katastrofa Airbusa A320 we francuskich Alpach nie odstrasza mieszkańców ziemi chrzanowskiej od podróży samolotem. Dystrybutorzy biletów też nie odnotowali rezygnacji z lotów.
Natalia Oramus z Młoszowej ma za sobą kilkanaście podróży lotniczych. Z kolejnych nie zamierza rezygnować. Nawet jeśli do samolotu miałaby wsiąść już dzisiaj.
- Miałam kiedyś mało przyjemną sytuację. Leciałam do Brukseli. Siedziałam już w samolocie, gdy usłyszałam, że ta maszyna nie wystartuje, bo jest zepsuta. Po trzech godzinach okazało się, że jednak usunęli usterkę i możemy lecieć. Niektórzy nie chcieli wsiąść ponownie na pokład. Niefajna sytuacja - mówi Natalia.
Jej koleżanka, Gabriela Wójtowicz z Sanki, jeszcze nie podróżowała samolotem, ale bardzo chętnie skorzysta z tego środka lokomocji.
- Obawy zawsze są, ale wtorkowa katastrofa raczej nie powinna wpłynąć na moją decyzję. Jak pokazują statystyki, transport lotniczy jest bezpieczny - dodaje Gabriela.
Cezary Orzech, rzecznik prasowy Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego SA informuje, że nie zaobserwował, żeby klienci rezygnowali z podróży z lotniska w Katowicach-Pyrzowicach.
- Nie odnotowaliśmy sytuacji, aby pasażerowie rezygnowali z lotów po wtorkowej katastrofie - mówi z kolei Magdalena Fijołek, rzeczniczka esky.pl, zajmującego się m.in. dystrybucją biletów lotniczych.
Komentarze
1 komentarz
Ta gazeta schodzi na psy. Dosłownie. Znajdźcie jeszcze jakieś panny i zapytajcie czy autobusem nie boją się jeździć, babcie czy po pasach przechodzić się nie boją, żuli pod sklepem czy denaturatu to nie strach pić itp. Lepiej nie pisać o niczym niż pisać o byle czym.