Chrzanów
Marek Niechwiej czytał wiersze
- Nowe aspekty mojego obecnego życia też, jak myślę, dostarczą materiału do pisania, które jest dla mnie taką chwilą odpoczynku od codzienności. Potrzebuję tego - przekonuje Marek Niechwiej. Burmistrz w piątkowy wieczór w chrzanowskim klubie Stara Kotłownia miał wieczór autorski, na którym objawił się jako poeta.
Marek Oratowski: Skąd wypływa ta pana poezja?
Marek Niechwiej: Z mojej obserwacji świata i przemyśleń. Oczywiście, o ile da się je ująć w słowa i przelać na papier. Piszę o przyjaźni, miłości, dylematach moralnych, stosunku do religii. Nie wzoruję się na żadnym poecie. Choć lubię poczytać dzieła klasyczne, głównie pisane przez naszych wieszczów. Jestem filozofem. Staram się jednak osiągnąć jak najwiekszą prostotę.
W jakich okolicznościach powstają wiersze? Zastanawiam się, czy po ich napisaniu pan jeszcze je poprawia.
- Wiersze są zapisem mojego życia. Niekiedy je poprawiam, ale nie są to jakieś wielkie zmiany. Zdarza się, że gdy wieczorem spojrzę na zapiski z rana, potrzebne są drobne korekty.
Teraz przybyło wiele obowiązków związanych z pełnieniem roli burmistrza. Znajdzie się czas na poezję?
- Faktycznie, tego czasu mam ostatnio mało. Jednak nowe aspekty mojego obecnego życia też, jak myślę, dostarczą materiału do wierszy. Poza tym pisanie jest dla mnie taką chwilą odpoczynku od codzienności. Potrzebuję tego. Czasem powstaje od razu kilka wierszy, bo ten ładunek emocjonalny we mnie jest tak duży. Niekiedy dłuższy czas nic nie powstaje.
Pokazuje pan te wiersze po napisaniu żonie, znajomym?
- Nie mam takiego zwyczaju, bo piszę głównie do szuflady. Niektóre utwory były drukowane w "Kronice Chrzanowskiej" jako uzupełnienie publikowanych tam moich tekstów o filozofii. Brałem też udział w kilku konkursach poetyckich. Zdobyłem w nich trochę wyróżnień. Traktuję to jako sprawdzian, jak moje pisanie jest odbierane przez innych. Od lat jestem sympatykiem chrzanowskiej Grupy Twórczej "Cumulus" i spotykam się z innymi poetami.
Świat pewnie byłby lepszy, gdyby składał się z wiekszej liczby poetów.
- Na pewno stałby się bardziej wrażliwy, bo poezja, podobnie jak muzyka, łagodzi obyczaje.
Myśli pan o wydaniu debiutanckiego tomiku?
- Tych wierszy jest już tyle, że taki zbiór mógłby śmiało powstać. Całkiem więc możliwe, że na kolejnym wieczorze autorskim przeczytam wiersze z własnego tomiku.
"O sobie samym"
Ja, który wiecznie mknę po nocy
Nie mam pomocy
Póki mnie mroki gonić będą
Wszystko mi jedno
Ni się załamię, ni zachwieję
Próżne nadzieje
By mnie nie zwabił żaden zamęt
Próżne czekanie
Tak aby spocząć choć na chwilę
Utwierdzić w sile
Uciekać z siebie w noc i we dnie
Choć świt już blednie
Nikt nigdy tego nie spamięta
Rozum zamknięty
Cóż ma do tego żywot słaby
I łez, i sławy
Ani co było, lecz już nie jest
Los znów się śmieje
Lecz mnie się dzisiaj już nie zdaje
Że sam powstaję
Komentarze
13 komentarzy
po nocnych wydarzeniach, to z tego wiersza niezła beka jest.. nawet mi się wydaje, że jakaś wizja prorocka ;-)
Nieudolny wierszokleta, lokalny kacyk beztalencie...
Komentarz został usunięty z powodu złamania regulaminu.
"O sobie samym" Ja, który wiecznie mknę po nocy Nie mam pomocy Póki mnie mroki gonić będą Wszystko mi jedno Ni się załamię, ni zachwieję bahaha prorok czy co. Pewnie nie pierwszy raz tak mknął po nocy w stanie chwiejnym.
Z soboty na niedzielę policja przyszła z pomocą. Więc już powinien się skarżyć, że mknął po nocy bez pomocy.
W szklaneczce drink ?
Cyt: Nowe aspekty mojego obecnego życia też, jak myślę, dostarczą materiału do pisania, które jest dla mnie taką chwilą odpoczynku od codzienności. Potrzebuję tego - przekonuje Marek Niechwiej. Nic dodać, nic ująć!! Brawo Nie-chwiej się.
"Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapki wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur."
Czy w czasie "deklamacji" był trzeźwy ?
i cóż wiersze można pisać a miasto można zostawić poezja to nie zarządzanie Niechwiej jak z całą pewnością widać nie dorósł do rangi Burmistrza i dużo jeszcze mu brakuje a jego otoczenie świetliczanek, specjalistów OHP itp. pociągnie go na dno.
Jakoś ten wiersz nie trafiony, a może się nie znam,,,,,
i to jest muza- Kalliope by się nie powstydziła.
..a jednak jest inaczej, poetycko, dodatkowe wersy: "-Hej a teraz jestem w ZKKemie może tam coś zmienię! ale jeśli przyjdzie ciężka chwila, jak Macieszek dam szybko dyla; Chęci do zmian mam! Co będzie potem? Sam nie wiem, więc nie powiem Wam... Lecz powiem drodzy wyborcy w tajemnicy,skrycie przy następnej kadencji-o tym zapomnicie..."