Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Zawodnik pogrążył swój były klub (ZDJĘCIA, AUDIO)

06.12.2014 16:46 | 0 komentarzy | 4 127 odsłony | (MK, MOR)

W ostatnim tegorocznym meczu tenisiści stołowi pierwszoligowej Opoki Trzebinia przegrali z Pegazem Łańcut. Szczypiorniści MTS-u zostali w drugiej połowie rozbici przez rywali z Zawiercia.

 

 

 

 

 

 

0
SPORTOWA SOBOTA. Zawodnik pogrążył swój były klub (ZDJĘCIA, AUDIO)
Zawodnik Pegaza Łańcut Dariusz Kiełb, w przeszłosci broniący barw Opoki Trzebinia. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

TENIS STOŁOWY

I liga mężczyzn - grupa południowa

Opoka Trzebinia - Pegaz Łańcut 2-8
Marek Mozdyniewicz - Dariusz Kiełb 0-3 (7-11, 4-11, 6-11)
Marek Kądziela - Tomasz Jurkiewicz 3-1 (11-6, 13-11, 7-11, 12-10)
Rafał Utylski - Krzysztof Marcinowski 1-3 (14-16, 3-11, 11-7, 5-11)
Robert Świrk - Piotr Cyrnek 0-3 (9-11, 9-11, 8-11)
M. Mozdyniewicz/R. Świrk - D. Kiełb/P. Włodyka 2-3 (11-3, 11-7, 10-12, 13-15, 9-11)
M. Kądziela/R. Utylski - K. Marcinowski/P. Cyrnek 2-3 (8-11, 12-10, 11-8, 5-11, 7-11)
Marek Mozdyniewicz - Krzysztof Marcinowski 1-3 (11-9, 12-14, 6-11, 1-11)
Marek Kądziela - Piotr Cyrnek 1-3 (6-11, 5-11, 11-6, 6-11)
Rafał Utylski - Dariusz Kiełb 1-3 (9-11, 11-5, 6-11, 9-11)
Robert Świrk - Paweł Włodyka 3-2 (8-11, 11-8, 8-11, 11-1, 11-7)

W poprzednim sezonie, jeszcze na szczeblu drugiej ligi, Opoka dwukrotnie okazała się lepsza od zespołu z Łańcuta.
W sobotnim pojedynku, kończącym pierwszą rundę pierwszoligowych rozgrywek, górą okazał się Pegaz.
Zespół gości do zwycięstwa poprowadził doświadczony Dariusz Kiełb, w przeszłości broniący barw klubu z Trzebini, gdy ten toczył boje w ekstraklasie (sezon 2009/2010). W drużynie z Lańcuta zagrał też Krzysztof Marcinowski, występujący w Opoce w sezonie 2012/2013).
- Po pierwszych grach pojedynczych przegrywaliśmy 1-3. W kolejnych dwóch pojedynkach deblowych po zaciętej walce ponieśliśmy porażki w piątych setach. Gdybyśmy zwyciężyli w deblach, to myślę, że osiągnęlibyśmy remis. Niestety, nie udało się osiągnąć tego celu. Kiełb, mający ekstraklasową przeszłość zdobył dla swojej drużyny 2,5 punktu. To bardzo dużo - mówi Kazimierz Noworyta, trener Opoki.


PIŁKA RĘCZNA

I liga

MTS Chrzanów - Viret Zawiercie 26-39 (11-14)
MTS: Dudek, Górkowski, Wiatr - Zajdel 2, Żydzik, Rola 2, Książek, Budziosz 4, Orlicki, Wierzbic 6, Kirsz 4, Dęsoł, Stroński 1, Skoczylas 7

Końcowy wynik pokazuje różnicę klasy między oboma zespołami, które przecież przed tym spotkaniem sąsiadowały ze sobą w tabeli. Chrzanowianie mieli siedem punktów, goście o dwa "oczka" więcej. W pierwszej połowie chrzanowianie starali się jeszcze trzymać wynik. W 12. minucie było 4-4, ale po dwudziestu minutach MS przegrywał 5-10. Miejscowi nie potrafili się wstrzelić. Wiele rzutów zamiast w siatce lądowało na rękach przyjezdnych. Ci zaś swoich sytuacji raczej nie marnowali. W tej sytuacji trener Leszek Wójcik wziął czas. Częściowo jego uwagi pomogły, bo gospodarze przegrywali już tylko 9-10. Końcówka należała wszak do Viretu, który po pierwszej odsłonie prowadził trzema trafieniami (14-11). Co prawda pierwszą bramkę po zmianie stron rzucili miejscowi, ale potem dali się zaskoczyć cztery razy z rzędu i było już 12-18. Przerwaga gości 5-6 bramkami utrzymywała się do 45 minuty. Wtedy jakby graczom MTS-u ktoś odłaczył prąd, bo wyraźnie stanęli. Za często chcieli przedzierać się środkiem, za mało grali skrzydłami. Z konieczności rzucali z drugiej linii, ale nie zawsze celnie. Kilka razy zgubili też piłkę. Goście tymczasem raz za razem przeprowadzali szybkie kontry, bombardując bramkę Jakuba Dudka. Nie pomógł głośny doping kibiców, do końca motywujących zawodników do walki. Przegrana 13 bramkami jest dość dołująca. Skoro chrzanowianie z zespołami z dolnych rejonów tabeli nie będą wygrywali u siebie, to o utrzymanie w pierwszej lidze będzie trudno. W obecnej kadrowej i mentalnej sytuacji zespołu dobrze, że pierwsza runda już niebawem się zakończy. Do rozegrania został tylko mecz ze Świdnicą.

Komentuje trener MTS-u Leszek Wójcik:

Leszek-Wojcik.mp3