Praca, biznes, edukacja
Chora służba zdrowia
W gminie Trzebinia na jednego lekarza przypada 1.376 pacjentów. A według norm, mogłoby przypadać dwa razy tyle. Skoro statystycznie jest tak dobrze, to dlaczego, zdaniem pacjentów, jest tak źle?
Mieszkanka Gaja leczyła się u doktora Waldemara Ryby w przychodni przy ul. Grunwaldzkiej. Od października dr Ryba przyjmuje w chrzanowskim ZLA. Podobnie jak 2,5 tys. jego dotychczasowych pacjentów, została bez lekarza.
- W poniedziałek źle się poczułam. Telefonicznie próbowałam wyciągnąć kartotekę do innego lekarza z Grunwaldzkiej.
Dodzwoniłam się około godz. 10 i usłyszałam, że żaden lekarz już mnie nie przyjmie, bo mają za dużo pacjentów. W rejestracji polecono mi, bym przyszła na wieczorny dyżur. Z każdą chwilą czułam się coraz gorzej, więc nie mogłam czekać - opowiada.
Po odejściu doktora Ryby w przychodni na Grunwaldzkiej zostało trzech lekarzy, w tym jeden przebywa aktualnie na zwolnieniu lekarskim. Jeśli ktoś nie wyciągnie sobie kartoteki z samego rana, później może mieć z tym problem.
Dostać się do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nie jest też łatwo w ośrodku przy ul. Harcerskiej. Były dni, że na pięciu zatrudnionych tam lekarzy przyjmował tylko jeden, bo reszta chorowała. Ale nawet gdy nie chorują, nie ma pewności, że przyjmą wszystkich chętnych.
Aktualnie Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Trzebinia” zatrudnia 21 lekarzy POZ (w tym także w poradniach dziecięcych). Na jednego przypada średnio 1.376 pacjentów. Normy NFZ mówią, iż jeden lekarz nie powinien mieć więcej niż 2.750 zadeklarowanych pacjentów.
Problem z dostaniem się do lekarzy zauważyli trzebińscy radni i spotkali się z prezesem NZOZ „Trzebinia” Renatą Koryczan.
- Rozmawialiśmy głównie o przyszłości przychodni przy ul. Grunwaldzkiej, nad którą krąży widmo likwidacji. Pani prezes zapewniła, że na razie nikt niczego nie zamyka i poprosiła o czas do grudnia, który został jej dany – informuje Stanisław Starczynowski, przewodniczący gminnej komisji ochrony zdrowia.
Tymczasem prezes Renata Koryczan po nowym roku żegna się z trzebińskim NZOZ-em. Przechodzi do Woli Filipowskiej, gdzie otwiera konkurencyjny, prywatny ośrodek zdrowia.
- Swoich planów nigdy nie kryłam. Zarówno rada nadzorcza, jak i udziałowcy spółki, już od kwietnia ubiegłego roku wiedzieli o moich zamiarach. Każdy ma prawo polepszać swoje życie – uważa Renata Koryczan.
Anna Jarguz
Źle się dzieje w trzebińskiej służbie zdrowia. W dużej mierze z powodu braku lekarzy, chociaż tego zjawiska rynkowego doświadczają obecnie także inne zakłady opieki zdrowotnej. Chora jest w Trzebini na pewno sytuacja, w której NZOZ-em kieruje osoba, będąca myślami już na pewno poza granicami gminy i poza problemami, które dotyczą przyszłości tutejszych przychodni. Radzie nadzorczej spółki NZOZ Trzebinia, mającej czuwać nad przyszłością firmy, i trzebińskiemu samorządowi - odpowiedzialnemu za zapewnienie mieszkańcom opieki zdrowotnej - gratulujemy czujności.
Liczba pacjentów
zadeklarowanych do przychodni
NZOZ „Trzebinia” sp. z o.o.
Przychodnia nr 1 (ul. Harcerska) 6.273
przychodnia nr 2 (os. Gaj) 5.592
Przychodnia nr 3 (ul. Grunwaldzka) 5.247
WOZ w Psarach 3.169
WOS w Bolęcinie 1.982
WOZ w Myślachowicach 3.383
poradnia dziecięca 2.968
Alicja Molenda
Przełom nr 42 (858) 15.10.2008